Przyjaciel uratowanej Elisabeth Revol w ostrej wypowiedzi opisuje to, co się wydarzyło podczas niedawnej operacji w Himalajach. Twierdzi, że wciąż powstrzymuje się od tego, by powiedzieć całą prawdę. Jego zdaniem Tomasza Mackiewicza, który wraz z Francuzką zdobył szczyt, a potem nie miał siły zejść, można było ocalić.
- Normalnie życie ludzkie jest na pierwszym miejscu… Trzy dni i trzy noce bez snu. Nie mam zamiaru wywołać wojny nuklearnej z Pakistanem. Można było uratować Tomka. Wypowiedzianych zostało mnóstwo kłamstw, kłamano, że helikopter może wzlecieć wyżej, a cena cały czas szła w górę, z 15 tysięcy dolarów do 40 tysięcy euro. Bez pomocy ambasady Polski, która sięgnęła do własnych środków i prosiła o ludzi do pomocy, oni by nie przybyli. Słyszeliśmy o autoryzacji, helikoptery odlatywały za późno albo wylatywały, a potem wracały. Nie chcę o tym mówić… Najpierw się ratuje, a potem… - opowiadał wzburzony Giambiasi.