Jeżeli ma być lepiej, to chyba trzeba zacząć od dzieci?
Tak, dlatego postanowiliśmy z grupą przyjaciół, byłych olimpijczyków, wśród których są m.in. Darek Garbocz, Wojciech Tkacz i Andrzej Tkacz, który kiedyś zatrzymał Związek Radziecki, stworzyć zespół, który organizuje turnieje dla dzieciaków. Próbujemy zakorzenić miłość do hokeja, gdy jest największa podatność na nowe pasje. W naszych turniejach mogą brać udział dzieci do dziesiątego roku życia. Niektórzy przyjeżdżają po kilka razy, bo zaczynali, gdy byli młodsi. Do turnieju finałowego na Stadionie Narodowym awansuje dziewięć najlepszych drużyn. W eliminacjach wystartowało 30 ekip z całej Polski. W tym roku najstarsi byli z rocznika 2009. Chcielibyśmy robić też coś dla 12–14-latków. Nie jest to jednak nasz zawód, robimy to w wolnym czasie, bierzemy wolne, dlatego trudno to wszystko poukładać.
Trzydzieści drużyn wzięło udział w eliminacjach, ale jak patrzę na nazwy finalistów, to są dobrze znane: Podhale Nowy Targ, GKS Tychy, Zagłębie Sosnowiec, Sanok.
Jest też jednak drużyna z Łodzi. Jeżeli rozmawiamy o najlepszych dziewięciu, to są rzeczywiście ośrodki z największymi tradycjami, często te, które mają drużyny w Ekstralidze PHL. Ale Łódź lub Warszawa są w finałach, a na tym poziomie drużyn seniorskich nie mają. Cieszy mnie też, że w eliminacjach startowały drużyny z Lublina, Dębicy, Malborka, Poznania. Zaczyna się coś dziać we Wrocławiu. W mistrzostwach Białego Orlika startują z kolei sztafety szkolne na lodzie, staramy się aktywizować dzieciaki, żeby uczyły się jazdy na łyżwach. W finale wystartują 24 drużyny z całej Polski. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to jest cały czas kropla w morzu potrzeb. Cieszę się, że Czerkawski Cup i Turniej Mistrzowie Białego Orlika stały się ważnym punktem dla tych dzieciaków, a potęguje to też magia Stadionu Narodowego. Niektórzy płaczą, bo myślą, że porażka to koniec świata. Pamiętam moment, kiedy zostałem powołany do reprezentacji do lat 16 na turniej w Danii. Miałem 15 lat, a kilka dni przed wyjazdem odniosłem kontuzję i uważałem, że świat się zawalił, ja zostałem w domu, a koledzy pojechali na świetny turniej. Wyjazd do Danii na turniej w 1986 roku to było niesamowite przeżycie.
Dziś możliwość wyjazdu do Danii czy za ocean już tak nie działa na wyobraźnię. Co teraz przyciąga młodych do hokeja?