Greis: Odczytywać sygnały ciała i umysłu

Niemiecki trener polskich biatlonistek, trzykrotny mistrz olimpijski Michael Greis, o swoich podopiecznych i mistrzostwach świata.

Aktualizacja: 12.02.2020 20:39 Publikacja: 12.02.2020 18:36

Greis: Odczytywać sygnały ciała i umysłu

Foto: materiały prasowe

Zgrupowanie w Obertilliach służyło przygotowaniu do startu na wysokości 1500 m, takiej jak w Anterselvie?

Tak, właśnie dlatego wybraliśmy Obertilliach, które jest podobnie położone, a ponadto są tu znakomite warunki do treningów i dobre połączenie z miejscem rozgrywania mistrzostw świata. Spędziliśmy tutaj tydzień. Zaczęliśmy od adaptowania się do dużych wysokości, a jeśli chodzi o strzelanie, to najpierw postawiliśmy na ćwiczenie detali, precyzję i spokój. W drugiej części obozu przyzwyczajaliśmy się do dużej intensywności, szybkiego biegu i strzelania nie tyle szybkiego, ile przy dużym wysiłku. Szybki bieg, na znacznej wysokości to wyzwanie dla organizmu. Tętno pulsuje jak szalone, a ręka musi być pewna.

Monika Hojnisz przyznała, że w Oberhofie rozproszyła się podczas ostatniego strzelania, widząc, że rywalki pudłują. Jak temu zaradzić?

Odpowiedź jest prosta. Nie masz wpływu na strzelanie innych, więc nie zwracaj na to uwagi. Przecież nie podstawisz nogi, nie trącisz kogoś w pozycji leżącej, bo to jest faul. Skoncentruj się na swoich strzałach.

Tam były bardzo trudne warunki, silny wiatr.

Oberhof jest zawsze dziwny, pogoda płata figle, jest ciężko, czego nie widać w telewizji. Na szczęście Monika jest bardzo stabilna, zawsze strzela dobrze. Kamila Żuk jest trochę inna, ale też się poprawia. Dobrze radzi sobie w sprintach, biegnie swoim tempem. Trafia ze skutecznością 80 proc., w sprincie są jedynie dwa strzelania, dlatego ma tam dobre wyniki. W biegach masowych musi rywalizować ramię w ramię, a wtedy traci spokój. Pamiętajmy, że ona ciągle jest bardzo świeża w seniorskim biatlonie, a spokój przychodzi z doświadczeniem. Trzeba się nauczyć odczytywać sygnały własnego ciała i umysłu, wiedzieć, jak się szybko uspokoić. To normalne, że jest stres, że boisz się złych decyzji. Żaden człowiek nie jest od tego wolny.

Zima w tym roku jest dziwna, mało śniegu, dużo wiatru. To może być problem?

Pogoda rzeczywiście się zmienia, nie mamy na to wpływu, ale jestem pewien, że stadion, trasa i strzelnica w Anterselvie będą dobrze przygotowane.

Zgrupowanie w Obertilliach służyło przygotowaniu do startu na wysokości 1500 m, takiej jak w Anterselvie?

Tak, właśnie dlatego wybraliśmy Obertilliach, które jest podobnie położone, a ponadto są tu znakomite warunki do treningów i dobre połączenie z miejscem rozgrywania mistrzostw świata. Spędziliśmy tutaj tydzień. Zaczęliśmy od adaptowania się do dużych wysokości, a jeśli chodzi o strzelanie, to najpierw postawiliśmy na ćwiczenie detali, precyzję i spokój. W drugiej części obozu przyzwyczajaliśmy się do dużej intensywności, szybkiego biegu i strzelania nie tyle szybkiego, ile przy dużym wysiłku. Szybki bieg, na znacznej wysokości to wyzwanie dla organizmu. Tętno pulsuje jak szalone, a ręka musi być pewna.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej