Słyszałem, że powrót z Finlandii do Polski nie był łatwy. Nie było bezpośredniego lotu do Polski.
Monika Hojnisz: Z Finlandii lecieliśmy trzy godziny czarterem do Monachium, a tam mieliśmy już wynajęty bus do polskiej granicy i kolejnym busem ruszyliśmy już do Katowic. Ruszyliśmy z Kontiolahti o 11 rano w niedzielę, a o drugiej w nocy byłam w domu. Najważniejsze, że już jestem w domu.
Poczuła pani ulgę, że ten dziwny sezon, pod znakiem koronawirusa, się skończył?
Szkoda, że przyczyną zakończenia sezonu była pandemia. Byłam gotowa, żeby jeszcze powalczyć o punkty, ale nie sport jest teraz najważniejszy.
Byliście zdziwieni, że musicie jeszcze startować, skoro wszyscy już skończyli lub zawiesili sezon?