Lotnicy w Oberstdorfie

Dziś kwalifikacje, jutro pierwszy konkurs na mamuciej skoczni im. Heiniego Klopfera. W Niemczech już wiosna

Publikacja: 21.02.2008 01:22

Śnieg w Oberstdorfie widać tylko na skoczni i na szczytach otaczających ją gór

Śnieg w Oberstdorfie widać tylko na skoczni i na szczytach otaczających ją gór

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Śnieg w mieście mistrzostw widać tylko na skoczni i na szczytach otaczających ją gór. 12 stopni ciepła, ostre słońce, wokół zwały błota – zimy tutaj na razie nie będzie, przynajmniej do końca zawodów. Nawet jeśli – jak mówią prognozy – spadnie śnieg, to przelotny i szybko się roztopi.

Mistrzostwa nie są jednak zagrożone, organizatorzy podkreślają to na każdym kroku. Znakomicie oświetlona skocznia prezentuje się godnie, 1,3 mln euro wydane na przygotowania nie pójdzie na marne. Czy pod mamuta rzeczywiście przyjdzie 80 tysięcy widzów, w to już należy wątpić. Przyciągnąłby ich niemiecki sukces, ale na niego się nie zanosi.

Gdyby te mistrzostwa rozgrywano przed rokiem, Adam Małysz byłby pewnie jednym z faworytów. Pod koniec lutego był już w bardzo dobrej formie, na początku marca zdobył tytuł mistrza świata w Sapporo. W tym sezonie męczy się od pierwszych konkursów w Kuusamo, niewiele pomagają zmiany w treningach wprowadzane przez Hannu Lepistoe. Czekanie na pierwsze podium zaczyna się bardzo dłużyć.

Pozostali wybrańcy Lepistoe i Łukasza Kruczka spisują się jeszcze gorzej. Kamil Stoch, który podczas Letniej Grand Prix wygrał jeden z konkursów, zapomniał, że potrafi daleko skakać. Zupełnie pogubił się Stefan Hula, wcześniej to samo spotkało Piotra Żyłę i Marcina Bachledę. Tylko do Macieja Kota trudno mieć pretensje. Ma niespełna 17 lat i czasami zawstydza starszych kolegów. Ale jego w Oberstdorfie nie zobaczymy. W tym czasie będzie przygotowywał się do mistrzostw świata juniorów w Zakopanem.

Trudno się dziwić, że tuż przed mistrzostwami w Oberstdorfie trenerzy zastanawiali się, czy może lepiej nie startować w konkursie drużynowym. Po co narażać się na kompromitację. Ostatni występ polskich skoczków w Willingen (10. miejsce) pokazał, że obawy nie były na wyrost. Dwa lata temu w mistrzostwach w Bad Mitterndorf loty Polaków też były króciutkie. Nasz zespół nie zakwalifikował się do finałowej serii, a najlepszy w konkursie indywidualnym był Robert Mateja – 19. Małysz znalazł się wtedy tuż za nim.

O tym, że Polacy jednak skoczą w zawodach drużynowych, zdecydował prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Uznał, że trzeba walczyć do końca. Jeśli nie o medale, to choć o zachowanie twarzy. Szanse na dobry wynik są mizerne, ale prezes wciąż wierzy w Małysza. Gdy Adam jest w formie, na mamutach też potrafi wygrywać. Robił to sześciokrotnie, w tym trzy razy minionej zimy na Velikance w Planicy.

Oberstdorf – znaczy dosłownie „najwyższa wioska”, leży na wysokości 850 m n. p. m. – to malowniczy bawarski kurort, zawsze pełny turystów. Takie nasze Zakopane. Zbudowana tam w 1949 i przebudowana w 1998 roku mamucia skocznia Heiniego Klopfera jest największym obiektem w Niemczech. Jej rekord należy do dwukrotnego mistrza świata w lotach Norwega Roara Ljoekelsoeya i wynosi 223 metry.

Zwykle głośniej jest o innej skoczni, tej na wzgórzu Schattenberg, bliżej centrum miasta, która gości pierwszą część Turnieju Czterech Skoczni. Ale leżący już prawie poza miasteczkiem mamut też miewa swoje wielkie chwile. Mistrzostwa świata w lotach narciarskich organizowano tu czterokrotnie. W 1973 roku wygrał je skoczek z byłej NRD Hans Georg Aschenbach, kolejne osiem lat później Fin Jari Puikkonen. W 1988 najlepszy był Norweg Ole Gunnar Fidjestoel, a w ostatnich MŚ, które rozegrano w Oberstdorfie w 1998 roku, wygrał Japończyk Kazuyoshi Funaki przed Hannawaldem i innym niemieckim skoczkiem Dieterem Thomą.

Tym razem Niemcy nie należą do faworytów. Specjalistami od lotów stali się Norwegowie. Bjoern Einar Romoeren to rekordzista świata w długości lotu. Roar Ljoekelsoey z norweską drużyną triumfowali indywidualnie i zespołowo w dwóch ostatnich MŚ. Nikt się nie zdziwi, jeśli dokonają tego po raz trzeci.

Trudno powiedzieć, kogo Mika Kojonkoski wystawi do konkursu drużynowego, bo ma w czym wybierać. Decyzję podejmie zapewne dopiero po rywalizacji indywidualnej. Norwegowie mogą mieć w zawodach pięciu skoczków (czterech plus mistrz świata). W kwalifikacjach zobaczymy więc broniącego tytułu Ljoekelsoeya, Romoerena, Andersa Jacobsena, Toma Hilde i Andersa Bardala. Każdy z nich może zostać mistrzem świata, ale największe szanse ma Romoeren i powracający do bardzo wysokiej formy ulubieniec Kojonkoskiego Jacobsen.

Jeszcze nie tak dawno kandydat do wygranej w konkursie drużynowym byłby tylko jeden – Austriacy. Teraz jednak drużyna Alexandra Pointnera trochę osłabła. Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer, Andreas Kofler, Martin Koch i Arthur Pauli powinni zdobyć medal, ale złoty? Chyba nie. Groźniejsi będą Finowie, z Janne Ahonenem, Harri Ollim, Janne Happonenem, Matti Hautamaekim i Arttu Lappim. Ahonen i Olli powinni zagrozić najlepszym Norwegom w konkursie indywidualnym. Kto jeszcze? Pewnie Morgenstern. Swój cel wprawdzie w tym sezonie osiągnął, ma już Kryształową Kulę, ale jest zbyt mocny, by go nie uwzględniać w walce o miano najlepszego lotnika.

Mistrza świata poznamy w sobotę po rozegraniu czterech punktowanych serii, a najlepszy zespół – dzień później.

Czwartek, 21 lutego

14.00 – oficjalny trening (dwie serie)

16.30 – kwalifikacje

Piątek, 22 lutego

15.00 – seria próbna

16.30 – dwie serie konkursu indywidualnego

Sobota 23 lutego

15.30 – seria próbna

16.30 – trzecia i czwarta, finałowa seria konkursu indywidualnego

Niedziela 24 lutego

15.00 – seria próbna

16.30 – konkurs drużynowy

Oficjalna strona mistrzostw - www.skifliegen-oberstdorf.com

Janusz Pindera z Oberstdorfu

Śnieg w mieście mistrzostw widać tylko na skoczni i na szczytach otaczających ją gór. 12 stopni ciepła, ostre słońce, wokół zwały błota – zimy tutaj na razie nie będzie, przynajmniej do końca zawodów. Nawet jeśli – jak mówią prognozy – spadnie śnieg, to przelotny i szybko się roztopi.

Mistrzostwa nie są jednak zagrożone, organizatorzy podkreślają to na każdym kroku. Znakomicie oświetlona skocznia prezentuje się godnie, 1,3 mln euro wydane na przygotowania nie pójdzie na marne. Czy pod mamuta rzeczywiście przyjdzie 80 tysięcy widzów, w to już należy wątpić. Przyciągnąłby ich niemiecki sukces, ale na niego się nie zanosi.

Pozostało 87% artykułu
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka