Bach w rozmowie z „New York Timesem” podkreśla, że kryzys związany z epidemią koronawirusa dotyka jego organizację tak samo, jak innych. - Nie żyjemy w bańce ani na innej planecie. Jesteśmy w centrum naszych społeczności - mówi Niemiec.
Przewodniczący MKOl przyznaje, że istnieje wiele różnych prognoz dotyczących rozwoju epidemii i właśnie dlatego opiera się on przede wszystkim na opinii zespołu ekspertów, także pochodzących ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), którzy podkreślają, że jest dziś zdecydowanie zbyt wcześnie, żeby mówić o przełożeniu igrzysk. Bach nie chce też wyznaczać terminu na podjęcie takiej decyzji.
- Tym, co czyni aktualny kryzys tak wyjątkowym i trudnym, jest trudność w przezwyciężeniu niepewności. Nikt nie wie, jak sytuacja rozwinie się kolejnego dnia, a co dopiero mówić o wydarzeniach, do których dojdzie za cztery miesiące - mówi.
Bach podkreśla, że MKOl analizuje różne scenariusze. Odwołanie zawodów nie wchodzi w grę, igrzyska w Tokio na pewno się odbędą. Dalsze decyzje będą podejmowane „w trosce o ochronę zdrowia wszystkich zainteresowanych” oraz „nie będą determinowane interesem finansowym”. MKOl jest ubezpieczony i nawet zmiana terminu imprezy nie wpłynie na stabilność jego budżetu.
Igrzyska w Tokio powinny się rozpocząć 24 lipca. Weźmie w nich udział 11 tys. sportowców z całego świata, w tym 200-osobowa reprezentacja Polski.