Chciałem skakać przez okno

Obiegłem prawie cztery razy ziemię i już mi się nie chce - mówi Józef Łuszczek, mistrz świata w biegach z 1978 roku.

Aktualizacja: 26.02.2009 20:31 Publikacja: 26.02.2009 17:08

Józef Łuszczek

Józef Łuszczek

Foto: Fotorzepa

[b]Spodziewał się pan tak dobrego występu polskiej sztafety?[/b]

Józef Łuszczek: Liczyłem, że dziewczyny pobiegną ambitnie, że Justyna Kowalczyk zrobi to co do niej należy i wyprowadzi nasz zespół na czoło po pierwszej zmianie, ale to co działo się później było już ponad moje nerwy. Myślałem, że wyskoczę przez okno telewizyjnej budki, gdy razem z Markiem Jóźwikiem komentowaliśmy ten wyścig dla TVP.

[b]Na ostatniej zmianie biegła pańska córka, Paulina Maciuszek. Rozmawialiście przed biegiem?[/b]

Nie było takiej możliwości. Ja jestem zabiegany, ona też. Kilka dni temu powiedziałem jej tylko: - Nie przynieś mi wstydu! W żartach oczywiście.

[b]I nie przyniosła?[/b]

Byłem z niej dumny, tak samo jak z Kornelii Marek i Sylwii Jaśkowiec, które pobiegły nawet lepiej niż potrafią. To była sztafeta ich życia, ale wierzę, że w Vancouver będzie jeszcze lepiej niż tutaj. To cud, że w kraju, gdzie nie ma narciarskich tras, brakuje sprzętu i trenerów można biegać na tym poziomie. Ileż ja odebrałem w ostatnich latach telefonów i nie wiedziałem co odpowiedzieć, gdy obcy ludzie pytali mnie: Panie mistrzu świata, gdzie tu można pobiegać? Moja córka Paulina, reprezentantka Polski ma jedną parę nart. Trudno w to uwierzyć, ale tak jest. W biegu łączonym leciała łyżwą na jednej swojej narcie i drugiej Sylwii Jaśkowiec. Ale najważniejsze, że każda z dziewczyn ma błysk w oku i chęć do pracy. Tu chyba wreszcie uwierzyły, że to co robią ma sens.

[b]Co pan sobie pomyślał po pierwszej zmianie, gdy Polska była na pierwszym miejscu?[/b]

Justyna jest w formie, mimo ciężkich warunków biegła lekko. Nie byłem więc zdziwiony, że konkurentki zostały z tyłu. Dla niej to był tylko mocny trening przed sobotnią trzydziestką, ale nie oszczędzała się na trasie i bardzo pomogła pozostałym dziewczynom.

[b]Czy sukcesy Kowalczyk mogą sprawić, że powstaną wreszcie trasy, których nie ma i będzie więcej pieniędzy przeznaczonych na szkolenie najmłodszych?[/b]

Edek Przybyła, mój kolega z Zakopanego dzwonił wczoraj do mnie i mówił, że ludzie walą drzwiami i oknami i pożyczają narty biegowe. Po złotym medalu wzięli wszystkie jakie miał w Imperialu. Czterdzieści par. Gdyby miał sto, też by wzięli.

[b]Pan czasami jeszcze biega?[/b]

Ja się w życiu nabiegałem dosyć. Kiedyś obliczyłem, że obiegłem prawie cztery razy ziemię, ponad 150 tysięcy kilometrów i już mi się nie chce.

[b]Kto wygra w sobotę kobiecy maraton na 30 km?[/b]

Justyna dalej jest mocna i będzie walczyć o medal. Jakiego koloru nie wiem, bo grupka tych z którymi przyjdzie się jej bić na trasie wcale nie jest mała.

[b]Spodziewał się pan tak dobrego występu polskiej sztafety?[/b]

Józef Łuszczek: Liczyłem, że dziewczyny pobiegną ambitnie, że Justyna Kowalczyk zrobi to co do niej należy i wyprowadzi nasz zespół na czoło po pierwszej zmianie, ale to co działo się później było już ponad moje nerwy. Myślałem, że wyskoczę przez okno telewizyjnej budki, gdy razem z Markiem Jóźwikiem komentowaliśmy ten wyścig dla TVP.

Pozostało 85% artykułu
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką