Justyna Kowalczyk ściga trzecią wielką kulę

W sobotę początek zimy z Justyną Kowalczyk. To sezon mistrzostw świata, ale celem są też Kryształowe Kule

Aktualizacja: 19.11.2010 00:25 Publikacja: 18.11.2010 21:22

Justyna Kowalczyk dwa ostatnie sezony kończyła w żółtej koszulce liderki Pucharu Świata

Justyna Kowalczyk dwa ostatnie sezony kończyła w żółtej koszulce liderki Pucharu Świata

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Zacznie się w Szwecji i skończy w Szwecji. W ten weekend w zasypanym już śniegiem, mroźnym Gaellivare, a w marcu w Falun, gdzie zwykle podczas finału Pucharu Świata są wszystkie pory roku.

W sobotę bieg na 10 km stylem dowolnym, w niedzielę wyścigi sztafet z udziałem Polek i Polaków, a potem cztery miesiące ścigania, podczas których najlepsze narciarki przebiegną ponad 300 km w dziesięciu krajach. Pierwszy raz od sześciu lat – tylko w Europie, co większość przyjęła z ulgą, bo z zimowej katorgi będzie można przynajmniej wykreślić dalekie loty i zmiany czasu. Nie będzie okazji do wspomnień na olimpijskich trasach w Vancouver, ale Justyna Kowalczyk jeszcze za nimi zatęsknić nie zdążyła.

[srodtytul]Pierwsza dama [/srodtytul]

Polka broni w Pucharze Świata wszystkiego, co jest do zdobycia, czyli kompletu Kryształowych Kul (duża i dwie małe za sprinty i dystanse) i tytułu najlepszej w Tour de Ski . A w zaczynających się 24 lutego mistrzostwach świata – dwóch złotych medali i jednego brązowego. Konkurencje w MŚ w Oslo Holmenkollen będą takie same jak w Libercu w 2009 r.: sprint stylem dowolnym, 10 km klasycznym, bieg łączony i ten najważniejszy – na 30 km dowolnym. Po najtrudniejszej ponoć trasie na świecie, zaprojektowanej na granicy wytycznych FIS. Jakby specjalnie dla Justyny, która lubi mieć ciągle pod górkę. Choć Norwegowie się upierają, że jednak dla Marit Bjoergen.

Justyna, jak Marit, mogłaby sobie już powiedzieć: jestem narciarką spełnioną. Nikt przed nią nie zebrał w dwa sezony tylu trofeów: trzy medale olimpijskie i mistrzostw świata, pięć Kryształowych Kul. Kowalczyk jest dziś pierwszą damą polskiego sportu, z najlepszym kontraktem reklamowym, zwycięstwami w plebiscytach popularności, okładkowymi sesjami w magazynach dla kobiet. Ale nie zamierza zwalniać tempa, ma w tym sezonie dwa wielkie wyzwania. Zostać drugą po Fince Marjo Matikainen biegaczką, która zdobędzie wielką Kryształową Kulę trzy razy z rzędu (u mężczyzn też udało się to tylko legendom: Gunde Svanowi i Bjoernowi Daehlie). I wygrać z Bjoergen w Holmenkollen.

Po podgrzewanej ciągle wojnie polsko-norweskiej o astmę i finisz biegu łączonego igrzysk w Vancouver (Kowalczyk wyprzedziła tam przyjaciółkę Bjoergen Kristin Stoermer Steirę o kilka centymetrów) nie zostało już między nimi wiele sympatii, ale uznanie dla wielkiej rywalki – jak najbardziej. – Dobrze, że jest Marit – powtarza Kowalczyk. Jest Marit, jest motywacja. Obie pokazały w zawodach FIS przed sezonem, że znów są bardzo mocne. Rok temu to Bjoergen wygrała bieg otwarcia na 10 km dowolnym. Kowalczyk, która do wielkiej formy dochodzi zwykle na przełomie roku, była 12.

[srodtytul]Nigdy więcej o astmie [/srodtytul]

W Gaellivare można się spodziewać podobnego wyniku Justyny. – Nie będziemy forsować tempa, wiele startów przed nami, trzeba rozłożyć siły – mówi trener Aleksander Wierietielny cytowany na oficjalnej stronie mistrzyni olimpijskiej. To odpowiedź Justyny na coraz większe zainteresowanie mediów: w ostatnich dniach przed sezonem to na tej stronie pojawiały się jej wypowiedzi, a telefon milczał. Bjoergen ma ten sam sposób, niedawno otworzyła swoją oficjalną stronę (kto chce porównać mistrzynie i pod tym względem: [link=http://www.justyna-kowalczyk.pl" "target=_blank]www.justyna-kowalczyk.pl[/link]; [link=http://www.maritbjoergen.no" "target=_blank]www.maritbjoergen.no[/link]).

Faworytką sobotniego biegu w Gaellivare będzie Charlotte Kalla. Ona też powinna być główną rywalką Polki w Tour de Ski. Bjoergen znów rezygnuje z udziału w tym wyścigu, co praktycznie wyklucza ją z walki o Kryształową Kulę, bo w TdS do zdobycia jest aż 800 pkt (Justyna zdobyła rok temu 693).

Wyzwanie Kowalczyk i Kalli głośno jak zawsze rzuca Petra Majdić, która miała zakończyć karierę po złamaniu żeber na igrzyskach, ale zatęskniła za nartami i mówi, że kula za zwycięstwo w klasyfikacji łącznej Pucharu Świata to teraz jej główny cel. To ona rok temu najdłużej dotrzymywała Justynie kroku w Tour de Ski, ale wtedy nie startowała Kalla, zwyciężczyni TdS 2008.

Kowalczyk i Bjoergen tylko do świąt Bożego Narodzenia będą iść równym rytmem, obie opuszczą sprint uliczny w Duesseldorfie. Po świętach Justyna (na pewno zrezygnuje też ze sprintu w Libercu w połowie stycznia) rusza na Tour de Ski, a Marit na treningi w Oslo Holmenkollen, przed najważniejszym starciem sezonu.

Napięcie będzie rosło, więc dobrze, by nie umknęła czwartkowa deklaracja Justyny. A właściwie prośba: Do sprawy astmy nie chciałabym się więcej odnosić.

[ramka][srodtytul]Sezon 2010/2011[/srodtytul]

Będą 33 indywidualne starty, w tym 12 sprintów i jedna istotna nowość: trzyetapowy wyścig w Kuusamo rozgrywany na podobnych zasadach jak Tour de Ski i finał sezonu w Szwecji: za wygranie etapu dostaje się 50, a nie 100 pkt PŚ, miejsca w klasyfikacji końcowej są punktowane podwójnie.

[b]Kalendarz sezonu 2010/2011:[/b]

[ul][li]20 – 21 listopada, Gaellivare (Szwecja); 26 – 28 listopada – wyścig etapowy w Kuusamo (Finlandia); 4 – 5 grudnia, Duesseldorf (Niemcy); 11 – 12 grudnia, Davos (Szwajcaria); 18 – 19 grudnia, La Clusaz (Francja).[/li]

[li]Tour de Ski: 31 grudnia – 1 stycznia, Oberhof; 2 – 3 stycznia, Oberstdorf (Niemcy); 5 – 6 stycznia, Toblach (Włochy); 8 – 9 stycznia, Val di Fiemme (Włochy).[/li]

[li]15 – 16 stycznia, Liberec (Czechy); 22 –23 stycznia, Otepaeae (Estonia); 4 – 6 lutego, Rybińsk (Rosja); 19 – 20 lutego, Drammen (Norwegia). [/li]

[li]Mistrzostwa świata w Oslo: 24 lutego – 6 marca[/li]

[li]12– 13 marca, Lahti (Finlandia). 16 – 20 marca – czteroetapowy finał sezonu w Sztokholmie i Falun (Szwecja).[/li][/ul][/ramka]

Zacznie się w Szwecji i skończy w Szwecji. W ten weekend w zasypanym już śniegiem, mroźnym Gaellivare, a w marcu w Falun, gdzie zwykle podczas finału Pucharu Świata są wszystkie pory roku.

W sobotę bieg na 10 km stylem dowolnym, w niedzielę wyścigi sztafet z udziałem Polek i Polaków, a potem cztery miesiące ścigania, podczas których najlepsze narciarki przebiegną ponad 300 km w dziesięciu krajach. Pierwszy raz od sześciu lat – tylko w Europie, co większość przyjęła z ulgą, bo z zimowej katorgi będzie można przynajmniej wykreślić dalekie loty i zmiany czasu. Nie będzie okazji do wspomnień na olimpijskich trasach w Vancouver, ale Justyna Kowalczyk jeszcze za nimi zatęsknić nie zdążyła.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej