Justyna Kowalczyk drugi raz z rzędu wygrała Tour de Ski

Justyna Kowalczyk wygrywa cykl Tour de Ski drugi raz z rzędu i przechodzi do historii, bo nikt tego wcześniej nie dokonał

Aktualizacja: 10.01.2011 02:20 Publikacja: 10.01.2011 02:03

Justyna Kowalczyk drugi raz z rzędu wygrała Tour de Ski

Foto: ROL

Podobnie jak w ubiegłym roku, po minięciu mety skurczyła się w sobie i padła na śnieg. Ale tym razem nie była tak potwornie zmęczona, goniące ją rywalki zostały daleko. – Po prostu chciałam się trochę ochłodzić – powie potem z uśmiechem.

Ten bieg, a właściwie czołganie, jak mówi o wspinaczce pod Alpe Cermis trener Aleksander Wierietielny, praktycznie był rozstrzygnięty już na starcie. Polka miała zdecydowaną przewagę. Włoszki Marianna Longa i Arianna Follis traciły do niej odpowiednio: 2.08,3 i 2.33,0 min. Czwarta w klasyfikacji po sobotnim, ósmym etapie Słowenka Petra Majdić musiałaby odrobić 3.08,4 min., a Szwedka Charlotte Kalla aż 3.39,9 min.

[srodtytul]Maszyna do szycia[/srodtytul]

Justyna Kowalczyk mówi, że nigdy nie polubi tej trasy. Owszem, odpowiadają jej ciężkie podbiegi, ale na każdej, nawet najcięższej trasie później jest zjazd i chwila wytchnienia. – Tu kierunek obowiązujący powinien być tylko jeden: w dół! Ale jest odwrotnie i raz na rok kilkadziesiąt wariatek pcha się pod tę górę, choć wydaje się, że nie da rady tego zrobić na nartach – powtarza w wywiadach.

Tym razem miała komfortową sytuację, o czym w dużej mierze zadecydował sobotni bieg na 10 km stylem klasycznym w Lago di Tesero. Wreszcie udało się zdjąć klątwę Val di Fiemme i wygrać w wielkim stylu. Rok wcześniej na tej samej trasie Justyna Kowalczyk przewróciła się na zjeździe i straciła szansę na zwycięstwo. Na szczęście dzień później na Alpe Cermis odrobiła straty, dogoniła Majdić i wyprzedziła ją na 800 m przed metą. Dwa lata wcześniej serwismen źle dobrał jej narty, a przed trzema laty, jak szczerze przyznał Wierietielny, narty były po prostu źle posmarowane.

W sobotę pech się skończył, a Kowalczyk pokazała wszystkim, że jest najlepszą zawodniczką TdS i norweskie teorie, że słabnie z etapu na etap, można włożyć między bajki. To był bieg marzenie, nokaut rywalek, z których tylko Johaug dotrzymywała jej kroku, towarzysząc w ucieczce, która zaczęła się zaraz po starcie. Norweżka biega specyficznym rytmem, jak maszyna do szycia. Krótko, rytmicznie i tak szybko, że ciężko dotrzymać jej kroku. Kowalczyk podziękowała jej po biegu za pomoc, a Kalla i Anna Haag były mocno zdziwione tą nieoczekiwaną współpracą polsko-norweską.

Po sobotnim biegu Vegard Ulvang, legenda norweskich biegów, trzykrotny złoty medalista olimpijski, powiedział, że TdS jest już praktycznie rozstrzygnięty. – Jeśli nie zdarzy się cud albo trzęsienie ziemi – wygra Kowalczyk. I dodał jeszcze, że druga na górze będzie Johaug.

Norweżka pędziła pod Alpe Cermis jak maszyna, wyprzedziła kolejno: Majdić, Follis i Longę, odrobiła prawie dwie minuty do Kowalczyk, była tego dnia zdecydowanie najszybsza, ale Polki dogonić nie mogła.

Trener Wierietielny był spokojny, podobnie jak inni członkowie sztabu Justyny rozstawieni na trasie. Rafał Węgrzyn, serwismen i asystent Wierietielnego, potwierdza, że nie było powodów do obaw. – Warunki były przewidywalne, narty sprawdziliśmy dzień wcześniej i przed samym startem. Kiedy Justyna wbiegała na ostatnie 3,5 km i zaczynał się podbieg podałem jej jeszcze napój, a później wsiadłem w kolejkę i pojechałem na górę – opowiadał Węgrzyn po biegu.

[srodtytul]Był premier[/srodtytul]

W sobotę, gdy Kowalczyk wygrywała bieg na 10 km, wśród gratulujących jej sukcesu był premier Donald Tusk. W niedzielę, gdy kończyła zwycięsko wspinaczkę, powiewały biało-czerwone flagi i transparenty.

Justyna Kowalczyk może być z siebie dumna, dokonała wielkiej rzeczy. Jako pierwsza wygrała po raz drugi z rzędu TdS, od początku do końca była liderką, wygrała najwięcej etapów w historii tej imprezy (4). W klasyfikacji Pucharu Świata ma teraz 367 pkt przewagi nad drugą Follis. Nieobecna w Tour de Ski Norweżka Marit Bjoergen spadła na czwarte miejsce i traci do Polki 511 pkt.

Justyna Kowalczyk wyjeżdża z Włoch szczęśliwa. Rezygnuje z występu w Libercu i pojedzie dopiero do estońskiego Otepaee (22 – 23 stycznia). Do Polski przed mistrzostwami świata w Oslo nie przyjedzie.

[ramka][srodtytul]Tour de ski[/srodtytul]

[b]Kobiety[/b]

[b]Sobota - 10 km tech. klas. ze startu wspólnego:[/b]

1. J. Kowalczyk (Polska) 30.27,6;

2. T. Johaug (Norwegia) strata 6,3;

3. M. Longa (Włochy) 55,7;

... 32. P. Maciuszek (Polska) 4.09,2.

[b]Niedziela - 9 km tech. dow.: [/b]

1. Johaug 33.14,4;

2. M. Elden 1.00,4;

3. M. Kristoffersen (obie Norwegia) 1.53,9;

4. Kowalczyk 1.59,3;

... 24. Maciuszek 3.55,1.

[b]Klasyfikacja końcowa Tour de Ski: [/b]

1. Kowalczyk 2:47.31,0;

2. Johaug strata 1.21,5;

3. Longa 2.40,7;

4. A. Follis (Włochy) 3.19,9;

5. C. Kalla (Szwecja) 4.27,7;

6. P. Majdić (Słowenia) 4.52,6;

... 26. Maciuszek 14.46,3.

[b]Klasyfikacja Pucharu Świata: [/b]

1. Kowalczyk 1271 pkt;

2. Follis 904;

3. Longa 819;

4. M. Bjoergen (Norwegia) 760,

5. C. Kalla (Szwecja) 735;

6. P. Majdić (Słowenia) 725;

... 68. Maciuszek 17.

[b]Mężczyźni[/b]

[b]Sobota - 20 km tech. klas. ze startu wspólnego: [/b]

1. P. Northug (Norwegia) 57.17,2;

2. D. Cologna (Szwajcaria) strata 1,8;

3. D. Kershaw (Kanada) 2,2;

... 30. M. Michałek 3.14,8;

33. M. Kreczmer (obaj Polska) 3.34,2.

[b]Niedziela - 9 km tech. dow.:[/b]

1. L. Bauer (Czechy) 30.28,3;

2. R. Clara (Włochy) 32,4;

3. C. Perl (Szwajcaria) 33,8;

... 25. Michałek 2.06,1;

34. Kreczmer 3.40,7.

[b]Klasyfikacja końcowa TdS: [/b]

1. Cologna 4:28.02,0;

2. Northug strata 27,3;

3. Bauer 1.44,1;

4. Perl 1.58,2;

5. Clara 2.06,5;

... 31. Kreczmer 18.18,5;

33. Michałek 20.40,5.

[b]Klasyfikacja PŚ: [/b]

1. Cologna 1197,

2. Northug 706,

3. A. Legkow (Rosja) 651;

4. Kershaw 618;

5. M. Hellner (Szwecja) 617;

... 108. Michałek 7;

120. Kreczmer 3.[/ramka]

Inne sporty
Super Bowl. Wysokie loty Orłów
doping
Zielony ład w kolarstwie. Tlenek węgla oficjalnie zakazany
Inne sporty
Finał Super Bowl. Zwycięzca bierze wszystko
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim