Loty w Oberstdorfie: dużo wiatru i matematyki

W sobotę wygrał Martin Koch, w niedzielę czwórka z Austrii

Publikacja: 07.02.2011 02:42

Po kontuzji Adama Małysza nie ma już śladu

Po kontuzji Adama Małysza nie ma już śladu

Foto: AP

Adam Małysz mimo zatrucia i wiatru w plecy był szósty i dzień później świetnie skakał dla drużyny. Kamil Stoch tym razem skromniej: 11. indywidualnie, przeciętny w drużynówce.

Na skoczni mamuciej w Oberstdorfie wszystkim latało się trudno. Nawet kilku wybitnych specjalistów od szybowania przegrało z wiatrem, który podczas obu konkursów nie tyle był za silny, ile kręcił co chwila w innym kierunku, dezorientował skoczków, sędziów i może nawet urządzenia obliczające wpływ podmuchów na próby. Różnice w ciągu kilku minut sięgały kilkunastu punktów.

W sobotę władca wiatru był tylko jeden. Martin Koch skoczył 214,5 i 210,5 m, żaden rywal nie był w stanie dorównać Austriakowi, który wygrał także tej zimy jeden z konkursów lotów w Harrachovie.

Za plecami zwycięzcy działo się wiele, choć scenariusz wydarzeń pisali wspólnie zawodnicy, wiatr i komputery mierzące jego kierunek i siłę. Wyjątkowo trudno było związać długość skoku z notą końcową i oceną jakości przez trenerów. Kamil Stoch miał w pierwszej próbie 185,5 m, odległość nie robiła wielkiego wrażenia, tak samo jak 12. miejsce, ale trener Łukasz Kruczek chwalił skoczka: – To była próba lepsza niż w wygranym konkursie w Klingenthal.

Drugi skok Stocha miał 207 m, ale mimo tak widocznej poprawy oznaczał awans tylko o jedną pozycję.

[srodtytul]Dokuczał żołądek[/srodtytul]

Adam Małysz zaczął od solidnego skoku na odległość 201,5 m i zajmował czwarte miejsce. Klęskę ponieśli Simon Ammann i Thomas Morgenstern. Szwajcar był 11., Austriak 18. Najbliżej za Kochem (choć nie blisko) byli Severin Freund i Andreas Kofler.

Druga seria przyniosła znaczące poprawki, los wskazał tym razem na Toma Hilde (209,5) i Gregora Schlierenzauera (208,5, pierwsze podium Schlierenzauera w tym sezonie), ale zniszczył marzenia o sukcesie Michaela Uhrmanna, Koflera i jeszcze kilku innych. Wydawało się, że także Adam Małysz spadnie znacznie niżej, 184,5 m nie wyglądało dobrze, ale nota dodatkowa za wiatr: +19,9 (rekord dnia), oznaczała, że Polak obroni miejsce w pierwszej szóstce.

Po konkursie okazało się, że do problemów polskiego mistrza dochodziła także nagła niedyspozycja żołądkowa, na szczęście krótka.

W niedzielę był konkurs drużynowy, kończący FIS Team Tour – odrębny cykl zawodów na skoczniach niemieckich. Do klasyfikacji zespołowej dodano wyniki dwóch konkursów drużynowych oraz rezultaty dwóch najlepszych skoczków z każdego kraju w trzech konkursach indywidualnych. Do niedzieli Polska była druga za Austrią, przed Niemcami, ale okazało się, że Małysz i Stoch sami nie utrzymają miejsca na podium.

Skoki lidera polskiej drużyny, który w niedzielę pozbył się już dolegliwości żołądkowych, były bez zarzutu. Małysz uzyskał 207 i 210,5 m, zdobył najwięcej punktów w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej. Słusznie żałował, że w niedzielę nie było konkursu indywidualnego, bo nawet Koch tak nie błyszczał.

Stoch miał 16. wynik za próby na odległość 196,5 i 185,5 m. Skakał dobrze, choć może niezbyt bojowo jak na potrzebę chwili. Piotr Żyła i Stefan Hula latali znacznie bliżej, zwłaszcza w pierwszej serii. Potem przepraszali.

[srodtytul]Bohater Freund[/srodtytul]

Główną nagrodę FIS Team Tour, czyli 100 tys. euro, zdobyli Austriacy. Drugie miejsce zajęła Norwegia, trzecie Niemcy ze swoją nową gwiazdą – Severinem Freundem. W niedzielę Freund skoczył w drugiej próbie 218 m, skutecznie wsparł drużynę przegrywającą trzecie miejsce z Finami i został bohaterem dnia.

W następny weekend znów loty i to bardzo długie, może takie jak w Planicy: na powiększonej do rozmiaru HS-225 m skoczni Vikersund zaplanowano 12 i 13 lutego konkursy indywidualne. Po nich Puchar Świata ma miesięczną przerwę: na mistrzostwa świata w Oslo.

[ramka][srodtytul]Opinia [/srodtytul]

[b]Adam Małysz, po konkursie indywidualnym[/b]

Trochę bolał mnie brzuch, miałem podczas startu problemy żołądkowe. Nigdy mi się coś takiego nie przydarzyło. Wziąłem tabletki i podczas konkursu już było trochę lepiej, chociaż czułem się trochę otumaniony. Jadłem to samo co wszyscy, ale tylko ja miałem kłopoty.Moje skoki były jednak bardzo dobre. Ten drugi może nawet lepszy niż pierwszy. Przy takim silnym wietrze w plecy na skoczni mamuciej nie ma się szans na daleki lot.

System dodawania punktów za niekorzystny wiatr na skoczniach mamucich nie jest do końca dopracowany. Na mamutach te punkty powinno się chyba liczyć podwójnie.

Nie brakuje mi siły, nie popełniłem błędów podczas prób, potwierdził to także trener Hannu Lepistoe. Myślę, że po prostu czasem prześladuje mnie pech. Oby w Oslo było inaczej. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Wyniki[/srodtytul]

[b]KONKURS INDYWIDUALNY: [/b]

1. M. Koch (Austria) 428,4 pkt. (214,5 i 210,5 m);

2. T. Hilde (Norwegia) 406,6 (192,5 i 209,5);

3. G. Schlierenzauer (Austria) 404,5 (198 i 208,5);

4. S. Freund (Niemcy) 399,5 (205,5 i 190,5);

5. D. Ito (Japonia) 397,4 (195 i 205);

6. A. Małysz 393,2 (201,5 i 184,5);

...

11. K. Stoch 391,2 (185,5 i 207,5);.

27. P. Żyła (wszyscy Polska) 320,0 (168,5 i 174).

[b]KLASYFIKACJA PŚ: [/b]

1. Th. Morgenstern (Austria) 1529 pkt;

2. S. Ammann (Szwajcaria) 1099;

3. A. Kofler (Austria) 1016;

4. Małysz 940; 5. Hilde 772;

6. Freund 655;...

9. Stoch 526.

[b]KLASYFIKACJA PŚ W LOTACH: [/b]

1. Koch 229 pkt;

2. Morgenstern 195;

3. Hilde 152;

4. Małysz 150;

5. Ammann 146;

6. Schlierenzauer 125;

...

11. Stoch 57.

[b]KONKURS DRUŻYNOWY:[/b]

1. Austria 1579,1 pkt (Morgenstern 205 i 209,5; Kofler 199 i 203,5; Schlierenzauer 197 i 204,5; Koch 191,5 204);

2. Norwegia 1528,6 (Evensen 202,5 i 207,5; Jacobsen 204,5 i 207; Romoeren 174,5 i 184,5; Hilde 195,5 i 206,5);

3. Niemcy 1479,2 (Neumayer 187,5 i 185,5; Freitag 180 i 193,5; Uhrmann 191,5 i 209; Freund 188,5 i 218);

4. Finlandia 1471,8;

5. Japonia 1434,3;

6. Polska 1379,3 (Stoch 196,5 i 185,5; Żyła 166,5 i 182; Hula 150,5 i 178,5; Małysz 207 i 210,5).

[b]KLASYFIKACJA FIS TOUR TEAM:[/b]

1. Austria 4564,2 pkt.;

2. Norwegia 4312,8;

3. Niemcy 4302,6;

4. Polska 4219,9;

5. Finlandia 4135,8;

6. Japonia 3934,2.[/ramka]

Adam Małysz mimo zatrucia i wiatru w plecy był szósty i dzień później świetnie skakał dla drużyny. Kamil Stoch tym razem skromniej: 11. indywidualnie, przeciętny w drużynówce.

Na skoczni mamuciej w Oberstdorfie wszystkim latało się trudno. Nawet kilku wybitnych specjalistów od szybowania przegrało z wiatrem, który podczas obu konkursów nie tyle był za silny, ile kręcił co chwila w innym kierunku, dezorientował skoczków, sędziów i może nawet urządzenia obliczające wpływ podmuchów na próby. Różnice w ciągu kilku minut sięgały kilkunastu punktów.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Inne sporty
Czy peleton zwolni? Kolarze czują się coraz bardziej zagrożeni
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń