Nowe stroje dostaliśmy o tydzień później niż planowaliśmy. Chcieliśmy w nich skakać już podczas poprzedniego zgrupowania w Klingenthal. Firma Berdax, która nam szyje kombinezony, nie mogła wcześniej dostać materiału i nie było z czego uszyć strojów. Skakaliśmy w starych, bo zmiana wydawała nam się drobiazgiem.
Wywiad Pawła Wilkowicza z Łukaszem Kruczkiem w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"
A jednak zawodnicy ją odczuwają.
Poszerzenie stroju pozwala być bardziej aktywnym w locie. A my tego nie wykorzystywaliśmy. Nasi skoczkowie lecieli zbyt wolno, a wtedy nie powstają te wszystkie siły pozwalające frunąć.
Skoczek nie jest może idealnym obiektem latającym, ale jednak zasady z lotnictwa działają. Jak brakuje prędkości, to sama wysokość niewiele da. Koniec szybowania.