Igrzyska zgody

Giorgi Margwelaszwili, prezydent-elekt Gruzji, rozważa udział w ceremonii otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi. Gorąco namawia go do tego ambasador Stanów Zjednoczonych.

Publikacja: 13.11.2013 08:00

Igrzyska zgody

Foto: AFP

Przez kilka lat prezydent Micheil Saakaszwili powtarzał, że żaden sportowiec z Gruzji nawet nie pomyśli o starcie w Soczi, a tym bardziej tam nie pojedzie.. Miał to być protest przeciw uznaniu przez Rosjan gruzińskich terytoriów Abchazji i Osetii Południowej za niepodległe państwa. Od 2008 (czyli od czasu wojny o Osetię) Rosja i Gruzja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Sytuacja zaczęła się zmieniać w październiku 2012, gdy wybory parlamentarne wygrała partia Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwilego. Od tego momentu premier dąży do ocieplenia stosunków z potężnym sąsiadem. W czerwcu wyraził nawet gotowość pomocy w ochronie granicy rosyjsko-abchaskiej podczas igrzysk.

Pod koniec października tego roku w Gruzji odbyły się wybory prezydenckie. Już w pierwszej turze zwyciężył bliski współpracownik Iwaniszwilego, minister edukacji i nauki w jego rządzie, Giorgi Margwelaszwili. Prezydent-elekt, którego zaprzysiężenie zaplanowane jest na 17 listopada, powiedział w programie „Waskriesnoje wremia” w pierwszym programie rosyjskiej telewizji, że „rozważa wzięcie udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Soczi”. Ma to być „początek nowych relacji nie tylko z Rosją, ale całym światem”.

Zdaniem ambasadora Stanów Zjednoczonych w Gruzji Richarda Norlanda Margwelaszwili nie powinien rozważać udziału w otwarciu, lecz koniecznie to zrobić. Bowiem obecność prezydenta w Soczi może mieć kluczowe znaczenie nie tylko dla jego kraju, ale całego regionu.

- Celem Gruzji musi być podjęcie konstruktywnych kroków w naprawianiu stosunków z Rosjanami, mimo iż Rosja zajmuje 20 procent jej terytoriów. To kluczowe dla bezpieczeństwa w tej części świata. Emocje Gruzinów są zrozumiałe, ale zapewnienie spokoju jest w tej chwili najważniejsze – stwierdził Richard Norland.

O cierpliwość, zarówno do ambasadora jak i prezydenta, apeluje minister spraw zagranicznych Gruzji Maja Pandżikidze. Mimo iż plany Giorgiego Margwelaszwiliego poparli niemal wszyscy członkowie rządu i parlamentu, minister uważa, że takiej decyzji nie można podejmować zbyt pochopnie. Dlatego obecność prezydenta na igrzyskach nie jest jeszcze pewna. Wszystko zależy od tego, jak w nadchodzącym czasie strona rosyjska będzie traktować Gruzinów.

- Nie podjęliśmy żadnej decyzji odnośnie wysłania oficjalnej delegacji do Soczi. Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy będzie miało miejsce obraźliwe działanie wobec Gruzji, rozważymy nawet wycofanie naszej reprezentacji z igrzysk. Jednak na razie nie ma powodu, abyśmy się tym zajmowali – cytuje Maję Pandżikidze agencja RIA Novosti. W kwietniu minister spraw zagranicznych mówiła, że Tbilisi nie nawiąże stosunków dyplomatycznych z Moskwą, jeżeli Rosjanie nie wycofają wojsk z Abchazji i Osetii Południowej oraz nie uznają regionów za terytoria gruzińskie. Jej słowa zaskakują, ponieważ pod koniec ubiegłego roku premier Iwaniszwili mówił, że jego głównym celem jest pojednanie z Rosją, a wysłanie sportowców do Soczi ma być ku temu milowym krokiem.

Jednak prezydent Margwelaszwili ma inne priorytety. Ocieplenie relacji z sąsiadem jest dla niego sprawą drugorzędną. Głowa państwa ma nadzieję, że jego obecność w Soczi wpłynie pozytywnie przede wszystkim na stosunki z Unią Europejską. To ważne, ponieważ Tbilisi negocjuje właśnie z Brukselą umowę stowarzyszeniową. Margwelaszwili przekonuje, że zacieśnienie więzów z krajami europejskimi leży także w interesie Kremla. Dla Richarda Norlanda nie ma znaczenia motywacja gruzińskich polityków. Najważniejsze, by 7 lutego nie zabrakło ich na trybunie honorowej w czarnomorskim kurorcie.

Przez kilka lat prezydent Micheil Saakaszwili powtarzał, że żaden sportowiec z Gruzji nawet nie pomyśli o starcie w Soczi, a tym bardziej tam nie pojedzie.. Miał to być protest przeciw uznaniu przez Rosjan gruzińskich terytoriów Abchazji i Osetii Południowej za niepodległe państwa. Od 2008 (czyli od czasu wojny o Osetię) Rosja i Gruzja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Sytuacja zaczęła się zmieniać w październiku 2012, gdy wybory parlamentarne wygrała partia Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwilego. Od tego momentu premier dąży do ocieplenia stosunków z potężnym sąsiadem. W czerwcu wyraził nawet gotowość pomocy w ochronie granicy rosyjsko-abchaskiej podczas igrzysk.

Pozostało 81% artykułu
Inne sporty
Rosjanin w natarciu. Aliszer Usmanow wraca do władzy
Inne sporty
Max Verstappen rozbił bank
KAJAKARSTWO
Marta Walczykiewicz nie kończy kariery, ale chce także rządzić
Inne sporty
Otylia Jędrzejczak ponownie prezesem Polskiego Związku Pływackiego
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
SPORT I POLITYKA
Aliszer Usmanow chce odzyskać władzę. Oligarcha Putina wraca do gry
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością