Przez kilka lat prezydent Micheil Saakaszwili powtarzał, że żaden sportowiec z Gruzji nawet nie pomyśli o starcie w Soczi, a tym bardziej tam nie pojedzie.. Miał to być protest przeciw uznaniu przez Rosjan gruzińskich terytoriów Abchazji i Osetii Południowej za niepodległe państwa. Od 2008 (czyli od czasu wojny o Osetię) Rosja i Gruzja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Sytuacja zaczęła się zmieniać w październiku 2012, gdy wybory parlamentarne wygrała partia Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwilego. Od tego momentu premier dąży do ocieplenia stosunków z potężnym sąsiadem. W czerwcu wyraził nawet gotowość pomocy w ochronie granicy rosyjsko-abchaskiej podczas igrzysk.
Pod koniec października tego roku w Gruzji odbyły się wybory prezydenckie. Już w pierwszej turze zwyciężył bliski współpracownik Iwaniszwilego, minister edukacji i nauki w jego rządzie, Giorgi Margwelaszwili. Prezydent-elekt, którego zaprzysiężenie zaplanowane jest na 17 listopada, powiedział w programie „Waskriesnoje wremia” w pierwszym programie rosyjskiej telewizji, że „rozważa wzięcie udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Soczi”. Ma to być „początek nowych relacji nie tylko z Rosją, ale całym światem”.
Zdaniem ambasadora Stanów Zjednoczonych w Gruzji Richarda Norlanda Margwelaszwili nie powinien rozważać udziału w otwarciu, lecz koniecznie to zrobić. Bowiem obecność prezydenta w Soczi może mieć kluczowe znaczenie nie tylko dla jego kraju, ale całego regionu.
- Celem Gruzji musi być podjęcie konstruktywnych kroków w naprawianiu stosunków z Rosjanami, mimo iż Rosja zajmuje 20 procent jej terytoriów. To kluczowe dla bezpieczeństwa w tej części świata. Emocje Gruzinów są zrozumiałe, ale zapewnienie spokoju jest w tej chwili najważniejsze – stwierdził Richard Norland.
O cierpliwość, zarówno do ambasadora jak i prezydenta, apeluje minister spraw zagranicznych Gruzji Maja Pandżikidze. Mimo iż plany Giorgiego Margwelaszwiliego poparli niemal wszyscy członkowie rządu i parlamentu, minister uważa, że takiej decyzji nie można podejmować zbyt pochopnie. Dlatego obecność prezydenta na igrzyskach nie jest jeszcze pewna. Wszystko zależy od tego, jak w nadchodzącym czasie strona rosyjska będzie traktować Gruzinów.