Dasza, zuch dziewczyna

Białorusinka Daria Domraczewa zdobyła w Soczi trzy olimpijskie złota. ?Oto nowa królowa biatlonu.

Publikacja: 18.02.2014 22:30

– Może zabrzmi to dziwnie, ale naprawdę nie uważam, żebym dokonała czegoś szczególnego. Zrobiłam to z miłością. Biegłam z uśmiechem na twarzy – opowiadała skromnie po poniedziałkowym zwycięstwie w biegu ze startu wspólnego (12,5 km). Trzecim w Soczi. Wcześniej wygrała bieg pościgowy na 10 km i indywidualny na 15 km, została pierwszą potrójną mistrzynią olimpijską w biatlonie podczas jednych igrzysk. Medalu nie zdobyła tylko w sprincie – była dziewiąta.

Białoruś sukcesy docenić umie. „Droga Daszo! To niesłychane osiągnięcie. Cały kraj jest zachwycony Twoim kolejnym triumfem. Współczesna historia nie zna podobnych przypadków. Jesteś po prostu zuch!" – pospieszył z gratulacjami Aleksander Łukaszenko, przyznając Domraczewej tytuł Bohatera Białorusi, najwyższe państwowe odznaczenie. 27-letnia biatlonistka przywiezie do domu tyle medali, ile cała reprezentacja z Vancouver (w piątek chyba pobiegnie jeszcze z koleżankami w sztafecie, ale szanse na następny krążek są małe). Otrzyma 450 tysięcy dolarów premii.

Złap ją, jeśli potrafisz

Słabsze strzelanie nadrabia szybkim tempem na trasie. – Nie wierzę, by ktoś był w stanie ją dogonić – przewidywała jeszcze przed startem masowym Czeszka Gabriela Soukalova, srebrna medalistka na 12,5 km. Norweżka Tiril Eckhoff, trzecia na mecie, o Domraczewej mówi, że na nartach porusza się jak tancerka. – Lubię takie porównania, uwielbiam tańczyć. To moje drugie ulubione zajęcie – przyznaje białoruska gwiazda biatlonu.

To jej drugie igrzyska. W Vancouver zdobyła brąz w biegu indywidualnym

Jej trener, Niemiec Klaus Siebert, powtarza, że Daria z każdej porażki bardzo szybko wyciąga wnioski. Niepowodzenia czynią ją jeszcze silniejszą. – Nigdy nie trenowałem takiej zawodniczki – chwali podopieczną. Siebert od 2010 roku walczy z rakiem wątroby. Domraczewa ma nadzieję, że jej sukcesy pomogą mu całkowicie wyzdrowieć. Niemiec białoruską kadrę prowadzi od sześciu lat, jego kontrakt upływa w marcu, dostał już propozycję przedłużenia umowy, ale wybierze raczej życie rodzinne. Ukoronowaniem jego pracy byłaby Kryształowa Kula. Sam wywalczył ją w 1979 roku. Domraczewa dwa poprzednie sezony Pucharu Świata kończyła na drugim miejscu, do liderki, Norweżki Tory Berger traci teraz tylko sześć punktów.

Zaczynała jak jej starszy brat – od biegów narciarskich, ale kiedy w ich mieście powstała szkoła biatlonu, szybko zmieniła dyscyplinę. To było 15 lat temu w mieście Niagań (ponad 200 km od Chanty-Mansyjska, nazywanego Bramą Syberii), gdzie urodziła się Maria Szarapowa.

My, Słowianie

Daria Władimirowna Domraczewa przyszła na świat w Mińsku, ale jako czteroletnie dziecko przeprowadziła się z rodzicami, architektami, na Syberię. Wyjechali tam, by budować miasta. – Nie było żadnych rozrywek, nie chciałam spędzać czasu na ulicy, więc moje życie kręciło się wokół szkoły i sportu – wspomina Domraczewa i dodaje: – Kiedy pierwszy raz zobaczyłam narty, w moich oczach pojawił się błysk podobny do tego, gdy inne dzieci widzą zabawki. Miałam dużo energii i musiałam ją jakoś spożytkować.

Z ojczyzną kontaktu nie traciła, odwiedzała Białoruś w wakacje. Na początku reprezentowała jednak Rosję. – Rywalizowałam nawet z chłopcami, bo wśród dziewcząt byłam bezkonkurencyjna – opowiada. W 2004 roku przyjęła ofertę Białorusi i do kraju przodków wróciła na stałe. W szkole zawsze była prymuską. Skończyła turystykę na Uniwersytecie Ekonomicznym w Mińsku, obroniła pracę dyplomową. Temat: „Reklama w branży turystycznej". Zawsze kochała podróże, a sport umożliwił jej poznanie świata.

– W Soczi słyszałam, jak ludzie krzyczą na trybunach: „Dasza, Dasza". To było niesamowite, dodało mi skrzydeł. Rosjanie i Białorusini, jesteśmy jak bracia i siostry. Czuję, jakby ten kraj był moją ojczyzną – nie ukrywa Domraczewa.

To jej drugie igrzyska. W Vancouver zdobyła brąz w biegu indywidualnym. Przedolimpijskie przygotowania udokumentowała kamerą wideo. Z 500-godzinnego materiału powstał 50-minutowy film pokazujący życie biatlonistów z różnych stron świata, ich wspólne ciężkie treningi i wspólną zabawę.

Życie prywatne Domraczewa stara się chronić przed mediami, ale kiedy rok temu zaczęto plotkować o jej romansie z Ole Einarem Bjoerndalenem (Norweg miał się przez to rozstać z Włoszką Nathalie Santer, też biatlonistką), musiała zareagować.

– Oficjalne informacje o moim życiu osobistym pojawią się tylko po moim ślubie. Bez względu na to, kto będzie moim partnerem. Wszystko inne to pogłoski, których nie zamierzam komentować. Teraz koncentruję się na przygotowaniach do mistrzostw świata i nie chcę być rozpraszana omawianiem tego tematu – zaznaczyła.

Z tych mistrzostw w Nowym Meście przywiozła złoto w biegu masowym, rok wcześniej wróciła z Ruhpolding z tytułem w biegu pościgowym i srebrem w sprincie. Do spełnienia brakuje jej już tylko Kryształowej Kuli.

– Może zabrzmi to dziwnie, ale naprawdę nie uważam, żebym dokonała czegoś szczególnego. Zrobiłam to z miłością. Biegłam z uśmiechem na twarzy – opowiadała skromnie po poniedziałkowym zwycięstwie w biegu ze startu wspólnego (12,5 km). Trzecim w Soczi. Wcześniej wygrała bieg pościgowy na 10 km i indywidualny na 15 km, została pierwszą potrójną mistrzynią olimpijską w biatlonie podczas jednych igrzysk. Medalu nie zdobyła tylko w sprincie – była dziewiąta.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach
Inne sporty
Gwiazdy szachów grają w Polsce. Rock and roll w Warszawie
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku