Krzysztof Rawa ?z Soczi
A
– jak Adler. To dzielnica Soczi, w której jest port lotniczy oraz park olimpijski, a w nim główne obiekty igrzysk. Z tej przyczyny dzielnica była wyraźniej od innych ogrodzona i strzeżona. Adler to także nazwa hali, w której Zbigniew Bródka zdobył złoty medal olimpijski w łyżwiarstwie szybkim. Rozświetlony Adler widziany z góry w nocy – pierwszy i ostatni widok tych igrzysk. Efektowny.
B
– jak Bródka. Zbigniew Bródka, polski strażak z Łowicza, który zabrał Holendrom złoto na dystansie 1500 m. Wygrał o 3 tysięczne sekundy. Wyczyn strażaka Bródki spowodował pożar w kręgach ministerialnych i być może w Polsce powstanie wreszcie kryty tor łyżwiarski, który ten pożar ugasi.
C
– jak czaj. Odkrycie, że w Kraju Krasnodarskim rosną krzewy herbaciane (to jedyne takie miejsce w Rosji), było jednym z najmilszych na igrzyskach. Po pierwsze gorący czaj ratował zmarzniętych dziennikarzy, po drugie kosztował 26,5 rubla (czyli mało) w sklepach na nizinach i 56 rubli (wciąż niedużo) za całą paczkę w ośrodkach górskich. Piwo lokalne to 50–70 rubli za małą flaszkę. Czaj wygrywa. Do tego dodajmy panie herbaciarki, te od samowarów, uosobienie słowiańskiej życzliwości, pogody ducha i całkowitej odporności na wyniki rywalizacji olimpijskiej.
D
– jak Domraczewa, Daria Władzimirowna. Biatlonistka, która zdobyła trzy złote medale indywidualnie. Od tej chwili należy ją nazywać także tytułem Bohaterki Białorusi, nadanym przez prezydenta Łukaszenkę. Pierwsze medale w biatlonie, w wieku gimnazjalnym, zdobywała dla Rosji, ale wkrótce wróciła na łono ojczyzny i obiecała tam trwać do końca.