Reklama

Kanadyjczycy obronili tytuł, Szwecja zagubiona

Powtórki z Lillehammer nie było. Kanada pokonała Szwecję 3:0 w jednostronnym meczu o złoto.

Publikacja: 23.02.2014 22:21

Kanadyjczycy obronili tytuł, Szwecja zagubiona

Foto: AFP

Ostatni raz kanadyjscy i szwedzcy hokeiści grali o mistrzostwo olimpijskie w 1994 roku. Wtedy nie brakowało emocji. Szwedzi okazali się lepsi w rzutach karnych, zwyciężyli 3:2 i to oni wyjeżdżali z Lillehammer ze złotymi medalami. Teraz tak ciekawie już nie było.

Obie reprezentacje miały w niedzielę coś do udowodnienia. Szwedzi chcieli odzyskać złoto, które zdobyli w Turynie (2006). Kanadyjczycy walczyli o drugi tytuł z rzędu. I to oni zrealizowali swój cel.

Zawodnicy Mike'a Babocka przeważali od samego początku. Szwedzi tylko od czasu do czasu konstruowali groźne akcje, a raczej próbowali to robić. Do tego często gubili krążek, czym pomagali szybszym i sprytniejszym rywalom.

Od drugiej tercji Szwedzi wyglądali tak, jakby nie pamiętali, jaka jest stawka spotkania, i najchętniej wsiedli już do samolotu do Sztokholmu. A Kanadyjczycy spokojnie robili swoje. Strzelali regularnie, po jednym golu w każdej tercji. Jedną z bramek zdobył ten sam zawodnik, który zapewnił Kanadzie złoto w Vancouver – Sidney Crosby.

– Nie bez powodu jest liderem zespołu. Każdym meczem udowadnia, że nie ma lepszego niż on – mówił po spotkaniu finałowym Jeff Carter. To dziewiąte mistrzostwo olimpijskie Kanady.

Reklama
Reklama

Szwedzi z Soczi będą wyjeżdżać w podwójnie złym humorze. Nie tylko oddali złoty medal bez walki. Szwedzki komitet olimpijski poinformował, że hokeista Nicklas Backstroem został przyłapany na stosowaniu dopingu.

W sobotnim meczu o brązowy medal Finlandia nie dała szans USA. Wygrała 5:0, ale początek spotkania nie wskazywał, że przyjdzie jej to tak łatwo. Amerykanie przeważali, lecz nie potrafili zdobyć bramki, do tego nie wykorzystali dwóch rzutów karnych.

Od drugiej tercji do ataku ruszyli Finowie. Wykorzystali wszystkie słabe punkty rywali i przez 40 minut strzelili pięć goli. Bohaterem spotkania był „dziadek fińskiego hokeja" Teemu Selanne.

– 26 lat temu zagrałem pierwszy mecz w drużynie narodowej. Koszulkę reprezentacji zawsze zakładałem z dumą i miłością. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że zwyciężyliśmy. Finlandia to mały kraj, w którym hokej znaczy bardzo dużo – mówił po spotkaniu 44-letni zawodnik.

To były jego szóste igrzyska (debiutował w 1992 roku w Albertville) i czwarty olimpijski medal. Wcześniej wywalczył brąz w Nagano (1998) i Vancouver (2010) oraz srebro w Turynie (2006). W Soczi został wybrany na MVP igrzysk. Tak pożegnał się z reprezentacją Finlandii.

Finał

Kanada – Szwecja 3:0 ?(1:0, 1:0, 1:0)

Reklama
Reklama

Mecz o trzecie miejsce ?Finlandia – USA 5:0 (0:0, 2:0, 3:0)

Ostatni raz kanadyjscy i szwedzcy hokeiści grali o mistrzostwo olimpijskie w 1994 roku. Wtedy nie brakowało emocji. Szwedzi okazali się lepsi w rzutach karnych, zwyciężyli 3:2 i to oni wyjeżdżali z Lillehammer ze złotymi medalami. Teraz tak ciekawie już nie było.

Obie reprezentacje miały w niedzielę coś do udowodnienia. Szwedzi chcieli odzyskać złoto, które zdobyli w Turynie (2006). Kanadyjczycy walczyli o drugi tytuł z rzędu. I to oni zrealizowali swój cel.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Inne sporty
Sebastian Kawa znów triumfuje. Został mistrzem Europy
Inne sporty
Dwa medale Mateusza Maliny na igrzyskach w Chinach
Inne sporty
Szermierka i Rosja. Niebezpieczne związki
Reklama
Reklama