Ukarani za sukces

Nikt nie ucieknie przed fiskusem. Nawet medaliści olimpijscy.

Publikacja: 28.02.2014 01:00

Wicemistrzynie olimpijskie: od lewej Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak

Wicemistrzynie olimpijskie: od lewej Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska. Też zapłacą podatek od nagród za swoje srebrne medale

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Igrzyska się skończyły, medale rozdane, czas wrócić na ziemię. Szara rzeczywistość nie ominęła nawet mistrzów olimpijskich. Miejsce na podium nie było ich jedyną nagrodą. Otrzymali również premie pieniężne od sponsorów, komitetów olimpijskich czy związków sportowych. Duże premie. Nie umknęło to uwadze urzędów skarbowych. Państwo upomniało się o swoje.

Medal to nie zasługa

Najboleśniej spotkanie z fiskusem odczują sportowcy ze Stanów Zjednoczonych. Zdobyli oni w Soczi dziewięć złotych medali. Amerykański Komitet Olimpijski przewidział dla medalistów nagrody w wysokości 25 tys. dol. za złoto, 15 tys. za srebro i 10 tys. za brąz. Ale jako że USA są jednym z krajów, w których płaci się podatek dochodowy od sumy zarobionej za granicą, olimpijczycy muszą wpłacić do Skarbu Państwa 39,6 proc. otrzymanych nagród. Dodatkowo w Stanach obowiązuje podatek od metali szlachetnych. A złoto kosztuje 1260 dol. za uncję, więc trzeba rozliczyć się także z samego medalu, wartego obecnie ok. 566 dol.

Oznacza to, że amerykańscy mistrzowie olimpijscy z Soczi będą musieli oddać państwu 9900 dol. z premii plus podatek od kruszcu – razem ponad 10 tys. dol.

Dlatego senator John Thune, republikanin z Dakoty Południowej, przedstawił projekt ustawy zwalniającej medalistów olimpijskich z opłat skarbowych.

– W naszym kraju istnieje dziwna tendencja do karania podatkami ludzi, którzy odnoszą sukces. W przypadku olimpijczyków jest to najbardziej widoczne. Przez lata pracują oni ciężko na swoje osiągnięcia, reprezentują nasz kraj poza jego granicami, a potem wracają do domu i są uderzani olbrzymim podatkiem – mówił Thune.

Zaproponowane przez republikańskiego senatora zmiany zyskały poparcie Białego Domu. Chociaż wiele wskazuje, że w tym roku nowa ustawa jeszcze nie wejdzie w życie. Na łaskawość władz być może będą mogli liczyć sportowcy wybierający się na letnie igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro (2016).

Podobne szczęście nie czeka raczej Kanadyjczyków. W 2009 r. kanadyjski urząd skarbowy orzekł, że nie ma powodów, by zwalniać medalistów olimpijskich z podatków, bo nagrody dla nich nie są wypłacane „w uznaniu dla zasług w służbie publicznej".

Nie można się dziwić, że kanadyjski fiskus próbuje uszczknąć coś dla siebie z premii dla zawodników. Od letnich igrzysk w 2008 r. Kanadyjski Komitet Olimpijski wypłacił medalistom prawie 3 mln dol.

Hojny ?jak Łukaszenko

W porównaniu z tym, jaki los spotyka sportowców za oceanem, w Polsce nie jest aż tak źle.

Justyna Kowalczyk, Kamil Stoch, Zbigniew Bródka oraz sztafety panczenistek i panczenistów będą musieli podzielić się z urzędem skarbowym nagrodami wypłacanymi przez Ministerstwo Sportu. Mistrzowie olimpijscy dostaną od resortu maksymalnie 32,2 tys. zł, czyli 14-krotność przewidzianej przez ustawę o sporcie podstawowej kwoty 2,3 tys. zł.

Za to całkowicie wolne od podatku będą nagrody pochodzące od MKOl i PKOl. Premie wypłacane przez komitet międzynarodowy nie muszą być rozliczane z fiskusem, ponieważ... Kraków kandyduje do organizacji zimowych igrzysk w 2022. A każdy kraj wyrażający chęć kandydowania już przy składaniu oferty musiał zadeklarować, że nagrody z MKOl nie będą objęte podatkiem.

Urzędu skarbowego nie powinny interesować także pieniądze, które olimpijczycy dostaną od PKOl – 120 tys. zł za złoto, 80 tys. za srebro i 50 tys. za brąz. Uwolnienie od podatku wynika z ustawy o PIT. Ten sam przepis dotyczy paraolimpijczyków.

Na skąpstwo władz nie mogą narzekać rosyjscy zawodnicy. Każdy medalista otrzyma od premiera Dmitrija Miedwiediewa luksusowego mercedesa. A ci, którzy nie mają prawa jazdy (np. łyżwiarki figurowe 15-letnia Julia Lipnicka i 17-letnia Adelina Sotnikowa), w komplecie do auta dostali kierowcę.

Na igrzyskach najwięcej zarobili sportowcy z Białorusi. Prezydent Aleksander Łukaszenko polecił bezzwłocznie wypłacić premie medalistom. Za złoto 150 tys. dol. I tak biatlonistka Daria Domraczewa wróciła z Soczi bogatsza o 450 tys. dol.

A podatki? Jakie podatki? Przecież sportowcy walczyli o dobre imię kraju.

Igrzyska się skończyły, medale rozdane, czas wrócić na ziemię. Szara rzeczywistość nie ominęła nawet mistrzów olimpijskich. Miejsce na podium nie było ich jedyną nagrodą. Otrzymali również premie pieniężne od sponsorów, komitetów olimpijskich czy związków sportowych. Duże premie. Nie umknęło to uwadze urzędów skarbowych. Państwo upomniało się o swoje.

Medal to nie zasługa

Pozostało 89% artykułu
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku