Kurort, który nikogo nie kusi

Ponad miesiąc po zakończeniu igrzysk olimpijskie obiekty świecą pustkami. Inwazja na Krym odstrasza zagranicznych turystów.

Publikacja: 25.03.2014 02:00

– Nie mamy wątpliwości: nasz ośrodek przetrwa i będzie przynosił zyski – uważa Siergiej Bielikow, kierownik centrum narciarskiego Rosa Chutor położonego niedaleko Krasnej Polany.

Oba ośrodki po igrzyskach, zakończonych 23 lutego, miały się stać atrakcją dla narciarzy z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.

Rosjanie, którzy od lat spędzają wakacje nad Morzem Czarnym, są przekonani, że stworzyli alternatywę dla Alp i teraz czas na turystów z zagranicy. Tym bardziej że w Soczi będą kolejne wielkie zawody – październikowe Grand Prix Rosji Formuły 1.

Wizja rubli napływających z zachodniej Europy wywołała entuzjazm, ale niestety piękne wizje znacząco mijają się z rzeczywistością. Turystów, którzy mieli szturmować lotnisko w Adlerze, wciąż nie widać. Ponad miesiąc po igrzyskach Soczi bardziej straszy, niż zachwyca. Wokół luksusowej galerii handlowej Gorkij Gorod Mall zamiast samochodów klientów widać porozrzucane kartony. Na pustych sklepach wiszą kartki „Wkrótce otwarcie".

Na nadmiar zainteresowania nie narzekają także hotele. Potencjalni goście mogą wybrać nocleg w jednym z 50 tysięcy pokojów. Jest ich dwa razy więcej, niż było przed olimpiadą. Grupa Carlson Rezidor, która do tej pory miała w Soczi jeden hotel otwarty w 1991 r., z okazji igrzysk wybudowała pięć kolejnych. Zainwestować postanowili także inni potentaci – Hyatt czy Marriott.

Kurort proponuje gościom również zabawę w jednym z największych w Europie parków rozrywki. Jego dyrektor, Holender Paul Beck, uważa, że turyści przyjadą, ale potrzebują czasu, by przekonać ich, że Rosja może być ciekawa.

Wszystko przygotowane jest perfekcyjnie i na najwyższym poziomie, lecz chętnych do korzystania z poolimpijskich usług nie widać. – W 2013 r. nasze miasto odwiedziły 4 miliony ludzi. W czasie przygotowań do igrzysk było ich o 10–15 procent mniej. Ale to zrozumiałe, nikt nie zaprasza gości do remontowanego domu – stwierdziła w rozmowie z CNN Julia Małorodnowa, zastępca dyrektora Departamentu Biznesu i Turystyki Soczi.

Jednak dziś nie jest lepiej. Przyjechać można nawet jutro, a i tak dostanie się pokój o dowolnym standardzie. Rosjanie szukają wciąż nowych argumentów, by usprawiedliwić ten stan rzeczy. Najważniejszy ma być kryzys gospodarczy w Europie. Wszyscy liczą, że podczas letnich wakacji zainteresowanie wzrośnie. Prawie  nikt nie mówi natomiast o najważniejszej przyczynie pustki – inwazji Rosji na niedaleki Krym.

Potencjalni turyści boją się o bezpieczeństwo i nie chcą zostawiać pieniędzy w kraju atakującym sąsiednie państwo. A władze i mieszkańcy Soczi się dziwią. Przecież obiekty olimpijskie są takie piękne. Jak można nie chcieć ich zobaczyć?

– Nie mamy wątpliwości: nasz ośrodek przetrwa i będzie przynosił zyski – uważa Siergiej Bielikow, kierownik centrum narciarskiego Rosa Chutor położonego niedaleko Krasnej Polany.

Oba ośrodki po igrzyskach, zakończonych 23 lutego, miały się stać atrakcją dla narciarzy z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.

Pozostało 89% artykułu
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Inne sporty
Rosjanin w natarciu. Aliszer Usmanow wraca do władzy
Inne sporty
Max Verstappen rozbił bank
KAJAKARSTWO
Marta Walczykiewicz nie kończy kariery, ale chce także rządzić
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Inne sporty
Otylia Jędrzejczak ponownie prezesem Polskiego Związku Pływackiego
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska