Poszło złoto do złota

Podczas gali medaliści z Soczi i ich trenerzy otrzymali odznaczenia państwowe i nagrody pieniężne.

Publikacja: 04.04.2014 01:42

W Centrum Olimpijskim zebrało się kilkaset osób: bohaterowie sportowych aren sprzed lat i medaliści z Soczi, trenerzy, działacze sportowi, sponsorzy, dziennikarze.

Trener złotego medalisty Zbigniewa Bródki i jego kolegów Konrada Niedźwiedzkiego oraz Jana Szymańskiego – Wiesław Kmiecik powiedział, że dla takich spotkań warto żyć.

– Lecieliśmy do Soczi z nadziejami i lękiem. Wiedzieliśmy, że stać nas na medale, ale pamiętaliśmy, że z powodu odwołania mistrzostw na Stegnach rytm treningowy został trochę zaburzony. A musieliśmy utrzymać u wszystkich formę. Wiedzieliśmy po zwycięstwie Zbyszka, że w Polsce kibice już oszaleli na jego punkcie, a koledzy i koleżanki nie chcieli być gorsi. Teraz, kiedy jeszcze raz oglądaliśmy nasze starty na telebimie, przeżywaliśmy wszystko tak jak wtedy. Mimo że wiemy, jak to się skończy – powiedział Kmiecik w rozmowie z „Rz".

W takim nastroju byli chyba wszyscy na sali. Finisz Bródki, łyżwiarek i łyżwiarzy z komentarzem telewizyjnym Piotra Dębowskiego, skoki Kamila Stocha komentowane przez Włodzimierza Szaranowicza i Marka Rudzińskiego, finisz Justyny Kowalczyk relacjonowany przez Marka Jóźwika i Przemysława Babiarza już stały się przebojami telewizji i będą porównywane z legendarnymi komentarzami Bohdana Tomaszewskiego i Jana Ciszewskiego sprzed lat.

Igrzyska w Soczi były dla Polski wyjątkowe. Sześć medali to wyrównanie rekordu sprzed czterech lat. Ale w roku 2010, w Vancouver, mieliśmy tylko jeden złoty medal Justyny Kowalczyk. Teraz aż cztery złote, jeden srebrny i jeden brązowy. W XX wieku polscy sportowcy wywalczyli na igrzyskach zimowych w sumie cztery medale. W XXI – już 16.

Nic dziwnego, że podczas gali panowała atmosfera radości i dumy. Obecność prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska nie miała nic z propagandowego zadęcia. Wiadomo, że obydwaj lubią sport, znają się na nim, a premier gra w piłkę i biega. Gratulowali medalistom w imieniu władz, ale dziękowali też w imieniu swoim i kibiców, wdzięcznych za lutowe przeżycia.

Najwyższe odznaczenie otrzymała Irena Szewińska. Siedmiokrotna medalistka olimpijska, członek MKOl, w uznaniu wybitnych zasług w działalności na rzecz rozwoju i upowszechniania sportu została udekorowana Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymały: Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska (wszystkie srebro w rywalizacji zespołowej w łyżwiarstwie szybkim), Krzyż Kawalerski otrzymali: Zbigniew Bródka, Kamil Stoch, Wiesław Kmiecik (trener panczenistów), Łukasz Kruczek (trener skoczków), Srebrny Krzyż Zasługi – Konrad Niedźwiedzki, Jan Szymański (obaj brąz w zawodach drużynowych łyżwiarzy szybkich), Krzysztof Niedźwiedzki (trener panczenistek), Brązowy Krzyż Zasługi – Witold Mazur (asystent w reprezentacji łyżwiarstwa szybkiego).

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki wręczył też medalistom  zapowiedziane wcześniej nagrody pieniężne. Za złoty medal – 120 tys. złotych, srebrny – 80 tys., brązowy – 50 tys. Panczenistki i panczeniści startujący w konkurencji drużynowej otrzymali po 75 procent wartości nagród za srebro i brąz.

W oryginalny sposób mistrzów olimpijskich uhonorował Jan Kulczyk, główny sponsor PKOl. Dowiedział się, że w złotym medalu, ważącym 531 gramów, jest tylko 6 gramów złota. Dla Stocha, Bródki i Justyny Kowalczyk przygotował więc sztabki złota o wadze 525 gramów (Stoch otrzymał dwie), zatopione w okrągłym, przypominającym medal pleksi.

Na uroczystości zabrakło Justyny Kowalczyk, która nagle się rozchorowała, oraz, z nieznanych powodów, jej trenera Aleksandra Wierietielnego.

W Centrum Olimpijskim zebrało się kilkaset osób: bohaterowie sportowych aren sprzed lat i medaliści z Soczi, trenerzy, działacze sportowi, sponsorzy, dziennikarze.

Trener złotego medalisty Zbigniewa Bródki i jego kolegów Konrada Niedźwiedzkiego oraz Jana Szymańskiego – Wiesław Kmiecik powiedział, że dla takich spotkań warto żyć.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Inne sporty
Gwiazdy szachów zagrają w Warszawie. Jan-Krzysztof Duda wierzy w sukces
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja