Atak koronawirusa na Giro d’Italia

Peleton jest poturbowany. Wycofały się dwie drużyny, a pozytywny wynik testu na koronawirusa ma Steven Kruijswijk, jeden z faworytów.

Aktualizacja: 13.10.2020 21:26 Publikacja: 13.10.2020 21:00

Steven Kruijswijk

Steven Kruijswijk

Foto: AFP

Holender nie wziął udziału w Tour de France z powodu kontuzji i we Włoszech był liderem zespołu Jumbo-Visma. Jego marzenia o zwycięstwie w Giro przekreśliły poniedziałkowe testy. – Czuję się dobrze, jestem bardzo rozczarowany – nie kryje Kruijswijk, który kilka dni temu w księżycowym krajobrazie podjazdu pod Etnę dojechał do mety w czołówce i po dziewięciu etapach był w klasyfikacji generalnej 11.

Jego ekipa wycofała się z wyścigu, podobnie jak Mitchelton-Scott. To decyzje zespołów, bo na Giro – w przeciwieństwie do Tour de France – nie ma restrykcyjnego protokołu nakazującego wykluczenie drużyny z rywalizacji w przypadku dwóch zachorowań.

Australijczyków z Mitcheltona w piątek rozbiła informacja o chorobie Simona Yatesa, który miał walczyć o zwycięstwo w Giro. Drużyna stała się ogniskiem koronawirusa, bo organizatorzy poinformowali, że pozytywny wynik testu miały cztery osoby z obsługi zespołu. Podobny los spotkał pracownika Ineos Grenadiers i AG2R oraz sprintera Michaela Matthewsa.

Lista startowa przypomina listę ofiar, 30 nazwisk jest przekreślonych. Nie jadą już w wyścigu Miguel Ángel López, Aleksandr Własnow i Geraint Thomas, który trzeciego dnia wyścigu połamał miednicę, bo wpadł na porzucony bidon.

Kłopoty omijają na razie grupę Bora-Hansgrohe i Rafała Majkę. Polak zawiódł wprawdzie na wietrznej czasówce-zjeździe z Monreale do Palermo, ale tam męczyli się wszyscy faworyci. Kiedy na trasie pojawiły się trudne podjazdy – pod Etnę oraz do Roccaraso – Polak był z najlepszymi, pokazując, że choć niskich temperatur nie lubi, to przyjechał do Włoch w doskonałej formie. Na razie jest ósmy.

Różnice czasowe między faworytami są niewielkie, ale ci, którzy chcą je odrabiać, muszą się spieszyć. Giro zmaga się nie tylko z kontratakiem koronawirusa, ale także ofensywą zimy. Przełęcze Stelvio i Col Angel, gdzie mają się rozegrać kluczowe etapy, przykrył śnieg, więc mogą być nieprzejezdne. Niewykluczone, że zastąpią je Mortirolo oraz Finestre. Kolarze wjadą wówczas niżej, ale trasy – jak zapewniają organizatorzy – będą równie wymagające.

Inne sporty
Rosjanin w natarciu. Aliszer Usmanow wraca do władzy
Inne sporty
Max Verstappen rozbił bank
KAJAKARSTWO
Marta Walczykiewicz nie kończy kariery, ale chce także rządzić
Inne sporty
Otylia Jędrzejczak ponownie prezesem Polskiego Związku Pływackiego
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
SPORT I POLITYKA
Aliszer Usmanow chce odzyskać władzę. Oligarcha Putina wraca do gry
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością