Holender nie wziął udziału w Tour de France z powodu kontuzji i we Włoszech był liderem zespołu Jumbo-Visma. Jego marzenia o zwycięstwie w Giro przekreśliły poniedziałkowe testy. – Czuję się dobrze, jestem bardzo rozczarowany – nie kryje Kruijswijk, który kilka dni temu w księżycowym krajobrazie podjazdu pod Etnę dojechał do mety w czołówce i po dziewięciu etapach był w klasyfikacji generalnej 11.
Jego ekipa wycofała się z wyścigu, podobnie jak Mitchelton-Scott. To decyzje zespołów, bo na Giro – w przeciwieństwie do Tour de France – nie ma restrykcyjnego protokołu nakazującego wykluczenie drużyny z rywalizacji w przypadku dwóch zachorowań.