Kolarstwo w Niemczech najgorsze dni ma już za sobą. Afery dopingowe z udziałem najsłynniejszych kolarzy przełomu wieków Jana Ullricha i Erica Zabela spowodowały odwrócenie się od dyscypliny kibiców, sponsorów, mediów.
W 2011 roku dwie publiczne stacje telewizyjne ARD i ZDF zrezygnowały z transmisji najchętniej oglądanego wyścigu – Tour de France. W Eurosporcie, który pokazywał „Wielką Pętlę", w minionych trzech latach relacje śledziło średnio 1,1 miliona widzów, podczas gdy zwycięstwo Ullricha na etapie do Nantes w 2003 roku obejrzało w publicznej telewizji 6,3 miliona.
W styczniu przedstawiciele ARD poinformowali, że wracają do transmisji z „Wielkiej Pętli", po tym jak Marcel Kittel Degenkolb i Andre Greipel wygrali w dwa lata 13 etapów.
W pierwszej części tego sezonu formą zachwyca się Degenkolb. Przed miesiącem zwyciężył we włoskim klasyku Milan–San Remo. W niedzielę wygrał jeden z najtrudniejszych jednodniowych wyścigów Paryż–Roubaix. Jest dopiero drugim Niemcem, który triumfował w miasteczku na północy Francji. Pierwszym był Josef Fischer w inauguracyjnej edycji z 1896 roku.
Czwarty raz w „Piekle Północy" pojechał Maciej Bodnar. Zajął 78. miejsce ze stratą blisko ośmiu minut do zwycięzcy.
Za tydzień rozpocznie się cykl ardeńskich klasyków Amstel Gold Race, Strzała Walońska i Liege-Bastogne-Liege, w których wystartuje Michał Kwiatkowski.