Niedawno Soto występował w World Series, czyli finale MLB (Major League Baseball), ale nie miał powodów do radości, bo jego New York Yankees przegrali z Los Angeles Dodgers. Po sezonie stał się wolnym agentem i już wcześniej było wiadomo, że ustawi się po niego kolejka chętnych.
Giganci, którzy dopiero co mierzyli się w wielkim finale, teraz mieli rywalizować na pieniądze. Ale do walki o znakomitego zapolowego przystąpili też Boston Red Sox, Toronto Blue Jays i New York Mets. Reprezentujący Soto, nazywany najpotężniejszym agentem w świecie sportu, Scott Boras (zastąpił w tej roli słynnego Davida Falka, agenta Michaela Jordana), przebierał w ofertach i w niedzielę, w Dallas,wybrał najkorzystniejszą (czytaj: najhojniejszą).
Już dwa lata temu Washington Nationals, próbując przekonać Soto do pozostania w stolicy, oferowali mu 440 mln dol. za 15 lat gry. Nie dał się namówić. Potem bezskutecznie próbowali go u siebie zatrzymać San Diego Padres. Teraz Yankees położyli na stole aż 760 mln dol. za 16 lat gry. Nawet to nie wystarczyło.
Soto dostał od Mets więcej niż rok wcześniej Shohei Ohtani, któremu Los Angeles Dodgers zaoferowali 700 mln dol. za 10 lat gry. Tak naprawdę Japończyk, którym zachwyca się cały świat baseballa, otrzyma zresztą – w wyniku dość specyficznych obwarowań – nieco mniejsze pieniądze. „Kontrakt Soto przyćmiewa tę i każdą inną umowę w historii MLB pod każdym względem” – czytamy na oficjalnej stronie MLB.
Czytaj więcej
Arabia Saudyjska, mimo protestów obrońców praw człowieka, zorganizuje mundial w 2034 roku. Zapowiada się najdroższy turniej w historii.