Skoki znowu tylko dla cierpliwych

Justyna Kowalczyk w Lillehammer daleko, w Livigno trzecia. Polscy skoczkowie wciąż słabi, wygrywali Severin Freund i Kenneth Gangnes.

Aktualizacja: 06.12.2015 21:13 Publikacja: 06.12.2015 19:59

Skoki znowu tylko dla cierpliwych

Foto: AFP

Kolejny weekend z biegami Justyny Kowalczyk przyniósł wrażenie, że Polka nie rywalizuje przesadnie mocno o punkty Pucharu Świata, raczej pracuje nad formą, która powinna przyjść przed Tour de Ski. W sobotnim biegu łączonym (7,5 + 7,5 km) oboma stylami na stromych górkach wokół Lillehammer była dopiero 32., do najlepszej, Therese Johaug, straciła dużo, ponad 4 minuty. W stylu klasycznym nawet więcej niż na pierwszym odcinku pokonywanym krokiem łyżwowym.

Niedzielny start Polki w pierwszym z maratonów cyklu Visma Ski Classics w Livigno na trasie lekko pofałdowanej, w miłym słońcu Lombardii, wypadł znacznie lepiej mimo przymusu szybkiej podróży z Norwegii do Włoch. Kowalczyk niemal od startu biegła w niedużej grupie liderek, przez 24 km (miało być 35, lecz trasę skrócono z powodu braku śniegu) ćwiczyła technikę bezkroku, czyli cały czas odpychała się kijkami. Wyszło trzecie miejsce na finiszu z sześcioosobowej grupy, całkiem nieźle, nawet jeśli wiadomo, że najmocniejsze rywalki walczyły wówczas w sztafetach w Lillehammer.

Jeśli spodziewać się kolejnej poprawy, to zapewne 20 grudnia w Toblach, także we Włoszech, podczas biegu PŚ na 10 km stylem klasycznym. W maratonach pani Justyna ma planową przerwę do 31 stycznia i sławnej Marcialongi (70 km) w Trentino.

O polskich skoczkach wciąż nie da się napisać nic dobrego. W sobotę w jednoseryjnym konkursie na skoczni normalnej (dużej nie udało się przygotować także na niedzielę), który z powodu kaprysów wiatru ciągnął się ponad wytrzymałość widzów i uczestników, punkty Pucharu Świata zdobyła czwórka Polaków, ale 15. miejsce najlepszego z nich Kamila Stocha nikogo nie mogło ucieszyć.

Wygrał Severin Freund przed dwoma Norwegami, lecz oceniać wyniki trudno, gdyż poprawki za wiatr sięgały kilkudziesięciu (!) punktów. Dużo nieplanowanych emocji przyniosło także siedem dyskwalifikacji za nieprawidłowe kombinezony. Ofiarą czujnych sędziów padli głównie Norwegowie z kadry B (cztery przypadki), ale także Jan Ziobro.

W niedzielę skoczkowie pilnowali się bardziej, badań sprzętu nie przeszedł tylko Andreas Stjernen (też Norweg). Zwyciężył, po raz pierwszy, Kenneth Gangnes. Z siódemki Łukasza Kruczka po kwalifikacjach została szóstka, z niej tylko Stefan Hula dotrwał do drugiej serii i był 10. Stoch tym razem zupełnie popsuł skok, zajął 47. miejsce, bo błąd odbicia był duży.

W następny weekend skoczkowie startują w Niżnym Tagile, to nowy rosyjski przystanek PŚ. Polacy pojadą jeszcze w siódemkę, ale jeśli tam i potem w Engelbergu będą skakać marnie, to ich liczba (w skokach mówi się: kwota) w kolejnych konkursach pucharowych zacznie się zmniejszać. Może parę spokojnych dni treningu coś zmieni.

Bieg łączony kobiet w Lillehammer: 1. T. Johaug (Norwegia) 42.17,7; 2. H. Weng (Norwegia) 1.29,3 min straty; 3. C. Kalla (Szwecja) 1.29,4;... 32. J. Kowalczyk (Polska) 4.21,5.

Klasyfikacja PŚ kobiet: 1. Johaug 443; 2. S. Nilsson (Szwecja) 280; 3. I.F. Oestberg (Norwegia) 263;... 17. Kowalczyk 82.

Visma Ski Classics – La Sgambeda (24 km) w Livigno: 1. K. Smutna (Austria, Team Santander) 1:01.47; 2. B. Johansson Norgren (Szwecja, Lager 157 Ski Team) 1:01.48; 3. Kowalczyk (Team Santander) 1:01.48.

Lillehammer – I konkurs: S. Freund (Niemcy) 129,7 pkt (94,5 m); 2. K. Gangnes 129,6 (95,5); 3. A. Stjernen (obaj Norwegia) 127,8 (96);... 15. K. Stoch 121,6 (94,5); 18. M. Kot 120,4 (95); 22. S. Hula 119,0 (95); 23. K. Murańka (wszyscy Polska) 118,7 (99,5).

II konkurs: 1. Gangnes 278,2 (98 i 99); 2. P. Prevc (Słowenia) 276,4 (96,5 i 100,5); 3. J.A. Forfang (Norwegia) 272,5 (96,5 i 99,5);... 10. Hula 258,1 (95 i 98,5).

Klasyfikacja PŚ: 1. Freund 205; 2. Gangnes 204; 3. Prevc 184;... 20. Stoch 36; 22. Hula 35; 28. Kot 13; 33. Murańka 8.

Kolejny weekend z biegami Justyny Kowalczyk przyniósł wrażenie, że Polka nie rywalizuje przesadnie mocno o punkty Pucharu Świata, raczej pracuje nad formą, która powinna przyjść przed Tour de Ski. W sobotnim biegu łączonym (7,5 + 7,5 km) oboma stylami na stromych górkach wokół Lillehammer była dopiero 32., do najlepszej, Therese Johaug, straciła dużo, ponad 4 minuty. W stylu klasycznym nawet więcej niż na pierwszym odcinku pokonywanym krokiem łyżwowym.

Niedzielny start Polki w pierwszym z maratonów cyklu Visma Ski Classics w Livigno na trasie lekko pofałdowanej, w miłym słońcu Lombardii, wypadł znacznie lepiej mimo przymusu szybkiej podróży z Norwegii do Włoch. Kowalczyk niemal od startu biegła w niedużej grupie liderek, przez 24 km (miało być 35, lecz trasę skrócono z powodu braku śniegu) ćwiczyła technikę bezkroku, czyli cały czas odpychała się kijkami. Wyszło trzecie miejsce na finiszu z sześcioosobowej grupy, całkiem nieźle, nawet jeśli wiadomo, że najmocniejsze rywalki walczyły wówczas w sztafetach w Lillehammer.

Inne sporty
Super Bowl. Wysokie loty Orłów
doping
Zielony ład w kolarstwie. Tlenek węgla oficjalnie zakazany
Inne sporty
Finał Super Bowl. Zwycięzca bierze wszystko
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim