– Kontynuacja współpracy z Canal+ to wydarzenie bez precedensu w polskim sporcie żużlowym – mówi prezes Ekstraligi Wojciech Stępniewski. Już poprzednia umowa zapewniła klubom eldorado, a teraz wiadomo, że żużlowa gorączka szybko nie minie.
Kontrakt na lata 2022–2025 był wart 242 mln zł, czyli 60,5 mln zł za sezon, dzięki czemu każdy klub dostawał 6,5 mln zł rocznie. Negocjowano go w sercu pandemii i gdy piłkarska Ekstraklasa cieszyła się z przedłużenia swojej umowy na warunkach obowiązujących przy poprzedniej, PGE Ekstraliga wywalczyła potrojenie stawki.
71,5 mln zł rocznie dla PGE Ekstraligi
Canal+ od 2026 roku przez trzy lata będzie płacił 71,5 mln zł rocznie. Według WP SportoweFakty nie musi to oznaczać automatycznej podwyżki dla samych klubów, bo część pieniędzy władze ligi mogą przeznaczyć na przykład na inwestycje w infrastrukturę albo szkolenie.
Zyskają na pewno sami żużlowcy. Gdyby w polskiej piłce nagle pojawiła się taka podwyżka, można byłoby mieć nadzieję, że kluby spożytkują ją na zakontraktowanie lepszych zawodników. W żużlu to niemożliwe, bo wszyscy najlepsi od dawna już nad Wisłą jeżdżą. Kluby licytują się więc, rokrocznie podbijając stawki dla światowej czołówki.
Czytaj więcej
Ekstraliga Żużlowa, czyli spółka zarządzająca dwoma najważniejszymi ligami żużlowymi w Polsce, poinformowała o rebrandingu oraz zmianie systemu rozgrywek.