Polskie nadzieje ciągle za mgłą

Drużynowe skoki w Oslo wygrali Słoweńcy, Polska 6. W biegu na 30 km najlepsza Therese Johaug, Justyna Kowalczyk 10.

Aktualizacja: 07.02.2016 19:20 Publikacja: 07.02.2016 18:41

Therese Johaug wciąż nie daje szans rywalkom

Therese Johaug wciąż nie daje szans rywalkom

Foto: AFP, Giuseppe Cacace

Weekend na wzgórzu Holmenkollen niewiele zmienił w rywalizacji o Puchary Świata w narciarstwie klasycznym. Drużynowa rywalizacja skoczków zakończyła się zwycięstwem Słowenii, bracia Prevcowie i spółka okazali się lepsi od Norwegów, trzecie miejsce dla Japonii.

Małą niespodzianką był brak Niemców na podium, nawet z Severinem Freundem w składzie. Polacy do przedostatniej serii byli blisko czwartego miejsca, ale Stefan Hula tym razem nie wyskoczył ponad przeciętność. Kamil Stoch – bez zmian, błysk nie wrócił, lepsi byli Dawid Kubacki i Andrzej Stękała.

W niedzielę skoków nie było, gęsta mgła i silny wiatr to za dużo przeciwności, by konkurs indywidualny był bezpieczny. Publiczność zobaczyła lądowanie (więcej nie było widać) dwójki: Polaka Bartłomieja Kłuska (120 m) i Japończyka Shohei Tochimoto (104,5 m). Organizatorzy czekali prawie 1,5 godziny, odwołali serię próbną i kilka razy przekładali start, licząc na korzystną zmianę.

Na wzgórzu Holmenkollen takie przypadki to raczej rzadkość. Poprzedni raz zła pogoda spowodowała odwołanie rywalizacji 13 marca 1994 r. Następny planowy konkurs PŚ tego sezonu ma się odbyć w środę 10 lutego na skoczni Granasen w Trondheim. Być może już we wtorek odbędzie się tam konkurs zastępujący odwołane zawody w Oslo.

W biegach przewag Norwegii nikt nie podważył. Klasyczną rywalizację na dystansie 30 km (kobiety) i 50 km (mężczyźni) zdecydowanie wygrali prowadzący w klasyfikacji PŚ Therese Johaug i Martin Johnsrud Sundby.

Justyna Kowalczyk pobiegła wedle stałego tej zimy scenariusza – trzymać się w grupie najsilniejszych jak długo się da, a potem nieco pocierpieć do mety. Wyszło 10. miejsce i ponad 5 minut straty do Johaug, która niezależnie od mgły, deszczu, wiatru, nachylenia trasy i nastroju robi swoje.

Koniec kariery biegowej zapowiada Astrid Jacobsen (nie może dłużej łączyć treningów ze studiami medycznymi), ale już za siedem tygodni na trasy pucharowe ma wrócić młoda matka Marit Bjoergen, więc w norweskiej ekipie obaw o przyszłość nie ma. W polskiej nadzieje wciąż kryją się, jak w Oslo, za mgłą.

Weekend na wzgórzu Holmenkollen niewiele zmienił w rywalizacji o Puchary Świata w narciarstwie klasycznym. Drużynowa rywalizacja skoczków zakończyła się zwycięstwem Słowenii, bracia Prevcowie i spółka okazali się lepsi od Norwegów, trzecie miejsce dla Japonii.

Małą niespodzianką był brak Niemców na podium, nawet z Severinem Freundem w składzie. Polacy do przedostatniej serii byli blisko czwartego miejsca, ale Stefan Hula tym razem nie wyskoczył ponad przeciętność. Kamil Stoch – bez zmian, błysk nie wrócił, lepsi byli Dawid Kubacki i Andrzej Stękała.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił