Giro d’Italia. Peleton w strzępach, koronawirus znów straszy

Zimno, deszcz i koronawirus poszarpały peleton. Giro d’Italia minął półmetek, a ze ścigania zrezygnowało już 41 kolarzy - wśród nich lider i kilku kandydatów do podium. Organizatorzy w obawie przed lawiną wykreślili z trasy najtrudniejszą wspinaczkę.

Publikacja: 19.05.2023 10:59

Koronawirus pokrzyżuje szyki kolarzom?

Koronawirus pokrzyżuje szyki kolarzom?

Foto: AFP

Pogoda zawsze była czynnikiem, który przed rozpoczęciem rywalizacji na włoskich szosach budził obawy. Tym razem opady śniegu i zagrożenie lawinowe sprawiły, że dyrekcja trzy dni przed etapem zrezygnowała ze wspinaczki na przełęcz Gran San Bernardo, która miała być najwyższym punktem Giro (2473 m n. p. m.). Trasa odcinka będzie krótsza o 8 km, ale wciąż zakończy się podjazdem do Crans-Montana - pierwszym tak poważnym w tej edycji wyścigu.

Piątkowy etap wciąż będzie jednym z czterech najbardziej wymagających w planie tegorocznego Giro. Nie wiadomo, ilu kolarzy dotrze do mety. Kraksy, choroby oraz zakażenia koronawirusem sprawiły, że z wyścigu wycofało się już 40 uczestników - to więcej niż w całej poprzedniej edycji (27), a przecież największe trudności jeszcze przed peletonem.

Czytaj więcej

Widmo koronawirusa nad peletonem. Lider wycofał się z wyścigu

Tylko trzy drużyny (Jumbo-Visma, Astana, Bahrain Victorious) jadą jeszcze w komplecie. Trzech kolarzy zostało w składzie Soudal-Quick Step, której zawodnikiem jest Remco Evenepoel. Belg był jeszcze w niedzielę liderem wyścigu oraz faworytem - wygrał dwie jazdy indywidualne na czas, miał 45 sekund przewagi nad Brytyjczykiem Geraintem Thomasem. Okazało się jednak, że już podczas zwycięskiej „czasówki” zmagał się z zakażeniem.

Miał wygrać, złamał biodro

Byli wybitni włoscy kolarze Francesco Moser i Giuseppe Saronni krytykowali jego zespół za brak szacunku oraz elegancji, bo nie uprzedzili o wycofaniu Evenepoela dyrekcji wyścigu. Lekarz Soudal-Quick Stepu Yvan Van Mol w odpowiedzi zwrócił uwagę na ciasne sale konferencyjne nie zapewniające odpowiedniego dystansu społecznego.

Wydawało się, że po jego wycofaniu najmocniejsze karty ma Ineos Grenadiers. Brytyjczyk Geraint Thomas był liderem, jego rodak Tao Geoghegan Hart zajmował trzecie miejsce, a na granicy czołowej „dziesiątki” byli jeszcze Rosjanin z francuskim paszportem Paweł Siwakow, Holender Thymen Arensman oraz Belg Laurens de Plus, co dawało szeroki wachlarz możliwości. Trzech leżało w środowej kraksie. Siwakow stracił 13 minut, Geoghegan Hart złamał biodro i wycofał się z wyścigu.

- Giro d’Italia jest jak serial, codziennie dzieje się coś nowego - przyznaje Thomas. Mety w Rzymie nie przejadą już m. in. Rosjanin Aleksandr Własow, Kolumbijczyk Rigoberto Uran ani Włoch Domenico Pozzovivo. Każdy mógł w górach walczyć o wysokie miejsca, tego pierwszego wielu widziało wśród kandydatów do walki o podium - podobnie, jak Geoghegana Harta.

Peleton w niepewności

Różową koszulkę lidera ma dziś Thomas. Jego najgroźniejszym rywalem w walce o zwycięstwo będzie zapewne Słoweniec Primoż Roglić - traci do klasyfikacji generalnej dwie sekundy - choć koronawirus jeszcze przed wyścigiem przetrzebił grono jego pomocników. Trzeci, 22 sekundy za Brytyjczykiem, jest w wyścigu Portugalczyk Joao Almeida, który rok temu walczył o zwycięstwo, ale kilka dni przed końcem rywalizacji szansę na sukces zabrało mu zakażenie.

Niepewność trzyma peleton za gardło, choć decyzje dotyczące jazdy podejmują lekarze drużyn. Norweg Sven Erik Bystroem miał pozytywny wynik testu, ale uznał, że chce walczyć dalej. Zrezygnował kolejnego dnia, kiedy objawy się nasiliły. Nikt nie chce ryzykować, bo - jak mówił Van Mol - wciąż nie wiadomo, jakie konsekwencje niesie zakażenie dla układu sercowo-naczyniowego.

Giro d'Italia 2023
Klasyfikacja generalna

1. Geraint Thomas (Wielka Brytania, Ineos Grenadiers) 49:05:02
2. Primoż Roglić (Słowenia, Jumbo-Visma) +0:02
3. Joao Almeida (Portugalia, UAE Team Emirates) +0:22
4. Andreas Leknessund (Norwegia, Team DSM) +0:35
5. Damiano Caruso (Włochy, Bahrain Victorious) +1:28

125. Cesare Benedetti (Polska, Bora Hansgrohe) +2:09:24 

Peleton jest w strzępach, drużyny liderów oszczędzają siły. Środowy finisz wygrał sprinter, Niemiec Pascal Ackermann, ale już pagórkowate etapy z wtorku i czwartku padły łupem kolarzy z ucieczki. Zwycięzcą pierwszego został Duńczyk Magnus Cort, który w przeszłości zwyciężał już na trasach Vuelta a Espana (sześciokrotnie) i Tour de France (dwa razy), a teraz uzupełnił klejnoty w koronie. Drugi wygrał Niemiec Nico Denz. To był dla 29-latka życiowy sukces.

„L’Equipe” zauważa, że trudno relacjonować Giro d’Italia bez odniesień do Dantego. - To mój osiemnasty wielki tour, pogoda nigdy nie była taka zła - dodaje Thomas. Wielu kolegów na pewno się z nim zgodzi, a będzie tylko trudniej. Połowę z ostatnich ośmiu etapów organizatorzy wycenili na 5 gwiazdek - poważniejszych na trasie tegorocznego wyścigu nie ma.

Inne sporty
Widmo koronawirusa nad peletonem. Lider wycofał się z wyścigu
Inne sporty
Wielka emigracja na dwóch kołach
Inne sporty
Remco Evenepoel, nowy kanibal w peletonie
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?