Reklama

MŚ w hokeju: Szybko rozwiane złudzenia

Dwa mecze, dwie porażki – to bilans Polaków w mistrzostwach świata Dywizji IA. Miała być walka o awans, tymczasem trzeba myśleć o utrzymaniu.

Aktualizacja: 24.04.2016 19:54 Publikacja: 24.04.2016 19:45

MŚ w hokeju: Szybko rozwiane złudzenia

Foto: PAP, Andrzej Grygiel

Niedzielny mecz z Koreą, który skończył się porażką 1:4 był dla Polaków grą o być albo nie być. W sobotę przegrali z Włochami 1:3, a Koreańczycy, typowani przez ekspertów do spadku, byli bliscy sprawienia sensacji - prowadzili z Austrią już 2:0, ale dali się dogonić i przegrali w rzutach karnych. Polacy od początku starali się przejąć inicjatywę. Strzelali Patryk Wronka, Bartłomiej Bychawski i Tomasz Malasiński, wreszcie – w końcówce pierwszej tercji – Aron Chmielewski. Dobrze spisywał się jednak bramkarz Matt Dalton, naturalizowany Kanadyjczyk, niejedyny w koreańskiej ekipie.

W grze Polaków raziła nerwowość. Koreańczycy, też chaotyczni, lepiej się odnajdywali w bijatyce, która toczyła się na lodzie. I na początku drugiej tercji objęli prowadzenie: po błędzie naszej obrony gola zdobył Kanadyjczyk Michael Swift. Po chwili Koreańczycy zadali drugi cios: Swift wykorzystał kolejny błąd naszej obrony. Polacy wyglądali na ogłuszonych.

Kiedy wyszli z szoku była już połowa drugiej tercji. Owszem, mieli swoje szanse, ale zamiast uporządkować grę, atakowali desperacko, nadziewając się na groźne kontry. Pod koniec drugiej tercji, grając w osłabieniu, musieli się bronić. W trzeciej nie umieli narzucić swojego stylu gry, grali bez głowy. Nadzieję przywrócił Grzegorz Pasiut po prostym błędzie Koreańczyków, ale złudzenia trwały półtorej minuty – Swift trafił po raz trzeci. W końcówce Koreańczycy dopełnili dzieła zniszczenia.

Nie podziałała legenda Spodka, nie pomógł głośny doping publiczności. Dzień wcześniej Polacy też byli słabsi od Włochów. Po dwóch tercjach przegrywali 1:2, w trzeciej bili głową w mur, ambitnie, ale nieskutecznie. Mieli swoje szanse, ale nie udało się wyrównać. Włosi strzelili trzecią bramkę, kiedy Polacy, stawiając wszystko na jedną kartę, wycofali bramkarza.

Rywale od początku narzucili swój styl gry, groźniej atakowali, częściej strzelali. Polacy tylko w pierwszej tercji aż trzy razy siadali na ławce kar, Włosi raz. W 13. minucie gry Włosi objęli prowadzenie. W drugiej tercji biało-czerwoni zdobyli wyrównującą bramkę. I kiedy wydawało się, że gra zaczęła się im układać, padł gol dla Włochów: szybka kontra, mocny strzał z dystansu i rywale znowu prowadzili. Trzecia kwarta była najlepsza w wykonaniu Polaków – w obliczu porażki śmiało zaatakowali. W ostatnich pięciu minutach gry mieli dużą przewagę: strzelali Marcin Kolusz, Mikołaj Łopuski (siedem strzałów w meczu) i Chmielewski, ale bramka nie padła

Reklama
Reklama

We wtorek i środę Polacy zagrają z faworytami – Słowenią i Austrią. W piątek, na zakończenie mistrzostw, czeka ich mecz z Japonią. Po tym, co dotąd pokazali – trudno być optymistą.

Wyniki

Polska – Włochy 1:3 (0:1, 1:1, 0:1)

Polska – Korea Południowa 1:4 (0:0, 0:2, 1:2)

Słowenia – Japonia 7:1

Korea – Austria 2:3

Słowenia – Włochy 3:1

Reklama
Reklama

Tabela

Słowenia 6 pkt

Korea 4 pkt

Włochy 3 pkt

Austria 2 pkt*

Japonia 0 pkt*

Polska 0 pkt

Reklama
Reklama

*bez meczu Austria – Japonia

Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Inne sporty
Sebastian Kawa znów triumfuje. Został mistrzem Europy
Inne sporty
Dwa medale Mateusza Maliny na igrzyskach w Chinach
Inne sporty
Szermierka i Rosja. Niebezpieczne związki
Reklama
Reklama