Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) podtrzymał dyskwalifikację, którą rok temu nałożyła na Rosję Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), ale ją skrócił - z czterech to dwóch lat.
Sędziowie Luigi Fumagalli, Hamid G. Gharavi i Mark L. Williams zgodzili się na karę kolektywną, w której odpowiedzialność za grzechy przeszłości ponosi cały kraj. Juryści z Lozanny ugruntowali też pozycję Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), na czele której od roku stoi Witold Bańka.
Wyrok oznacza, że reprezentacji Rosji zabraknie na najbliższych letnich i zimowych igrzyskach Formalnie, bo rosyjscy sportowy dopingowo niewinni będą się tam mogli pojawić - tyle że bez flagi i hymnu. Każdy wystąpi w stroju z napisem: "sportowiec neutralny". Nazwa kraju może pojawić się obok. Kolorów nie zdefiniowano, więc równie dobrze stroje mogą mieć barwy rosyjskiej flagi.
CAS uznał, że kara musi być proporcjonalna do winy. Wyrok jest salomonowy, bo upokarza Rosję, ale nie krzywdzi sportowców. Witold Bańka nie ma wątpliwości: jego organizacja wygrała przełomowy spór.
- CAS potwierdził, że władze rosyjskie bezczelnie oraz nielegalnie manipulowały danymi moskiewskiego laboratorium w celu ukrycia zinstytucjonalizowanego dopingu - mówi szef WADA. - Jesteśmy rozczarowani, że nie poparto wszystkich rekomendowanych przez nas konsekwencji na czteroletni okres. Były proporcjonalne i rozsądne, ale WADA nie jest sędzią, tylko prokuratorem i musimy uszanować decyzję panelu.