Przy starannym tasowaniu rozdania są bardziej zrównoważone. Pisano rozprawy o tym, że karty należy przetasować co najmniej siedmiokrotnie, aby pozbyć się piętna poprzedniego rozkładu.
Jest także odmiana brydża, zwana „gulaszem", w której karty tasuje się bardzo specyficznie, aby uzyskać bardziej niezrównoważone, zwariowane rozkłady, przy których jest dużo więcej emocji.
Wśród brydżystów, podobnie jak między pokerzystami, znano wybitnych mistrzów tasowania, którzy mieli sposoby na pożądane rozkłady kart. Jedną z metod było pieczołowite przygotowanie talii. W tym celu w rozdaniu poprzedzającym to, w którym taki specjalista miał rozdawać (w brydżu karty rozdaje kolejno każdy z graczy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara) należało wygrać licytację.
Było to niezbędne, aby będąc rozgrywającym, tak manewrować rozgrywką, żeby karty grane w kolejnych lewach znajdowały się w dokładnie określonym miejscu. Zapamiętanie gdzie leżą, dla wprawnego gracza nie stanowiło problemu. Dzięki temu, zachowując odpowiednią kontrolę nad tasowaniem, w następnym rozdaniu można było rozdać sobie i partnerowi np. karty na wielkiego szlema.
Jednak podczas olimpiady rozkłady generuje całkowicie losowo komputer, karty dzielą maszyny. Codziennie trzeba przygotować 6500 rozdań, a gdy od poniedziałku ruszą jeszcze mistrzostwa par, liczba ta wzrośnie do mniej więcej 10 000.