Do Korei polscy panczeniści polecieli już dziesięć dni temu, by uniknąć problemów z aklimatyzacją. Nadmorska miejscowość, w której za rok walczyć będą o medale igrzysk, przywitała ich słońcem. Śniegu jednak nie brakuje. Mimo kłopotów logistycznych (hotel zlokalizowany jest 60 km od hali) humory w kadrze dopisują.
– Pogoda piękna, warunki również, obiekty przygotowane. Pierwsze znajomości z miejscowymi strażakami nawiązane – meldował na Facebooku Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski z Soczi na 1500 m, najsłynniejszy strażak RP.
Jak sam przyznaje, z każdym tygodniem forma rośnie. Po słabym początku sezonu w ostatnim sprawdzianie przed wylotem do Korei – Pucharze Świata w Berlinie – wreszcie wrócił do czołówki. W swojej koronnej konkurencji zajął piąte miejsce. Niczego jednak nie obiecuje.
– Lód wydaje się dość szybki, ale o tym, czy rzeczywiście taki jest, przekonamy się pewnie dopiero podczas zawodów. Liczę przede wszystkim na dobry bieg taktycznie i technicznie. Jeżeli taki wyjdzie, o miejsce się nie boję. Do tego potrzeba jeszcze trochę szczęścia w losowaniu. Celuję w pierwszą ósemkę – zapowiada ostrożnie.
Wyścig na 1500 m zaplanowano na niedzielę. Dwa dni wcześniej Bródka wystartuje z Konradem Niedźwiedzkim i Janem Szymańskim w biegu drużynowym. Ta trójka zdobywała już medale na mistrzostwach świata (2013) i igrzyskach (rok później). Podobnie jak zespół pań, który pierwszy raz na olimpijskim podium stanął jeszcze w Vancouver. Z Soczi Luiza Złotkowska, Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka i Katarzyna Woźniak przywiozły srebro.