Nowozelandczycy wygrali z pierwszy z wtorkowych wyścigów z brytyjskim Land Rover BAR i objęli prowadzenie 3-0. Być może byli trochę za bardzo uskrzydleni tym sukcesem, bo gdy popłynęli kolejny raz w kierunku linii startu zdarzył się im wypadek, który będzie jednym z głównych wspomnień tej fazy regat o Puchar Ameryki.
W bardzo silnym wietrze (tego dnia w zatoce Great Sound wiało blisko dopuszczalnej górnej granicy 24 węzłów) ich katamaran nagle podniósł się mocno nad wodę, by za sekundę potężnie zanurkować dziobem w fale. Obrót rufy zatrzymała dopiero lądująca w wodzie górna część masztu z żagloskrzydłem, trzech członków załogi Petera Burlinga wpadła do wody, pozostała trójka jakoś utrzymała się w pionowo sterczącym prawym kadłubie.