Rzeczposoplita: Skoczkowie mają w zanadrzu coś specjalnego?
Apoloniusz Tajner: Kiedy zadałem to samo pytanie sztabowi kadry, dostałem informacje na temat dwóch rzeczy, ale trzeciej nikt nie chciał zdradzić. Usłyszałem tylko, że mi „oko zbieleje", więc sam jestem ciekaw, co to może być. Wojenka między sztabami trwa cały czas.
Simon Ammann jest mistrzem takich zagrywek. Ma rzekomo nowe buty, które chowa przed rywalami.
Na Szwajcara nikt nie zwraca uwagi. Realną przewagę zyskał podczas konkursów olimpijskich w Vancouver w 2010 r., gdzie przywiózł wiązania z przygiętymi bolcami, umożliwiającymi bardziej płaskie prowadzenie nart. Nad tym elementem pracują wszyscy skoczkowie. Maciek Kot ma pewien problem, bo jemu narty bardzo mocno uciekają na boki, przez co traci powierzchnię nośną. Powietrze ślizga mu się po nartach, zamiast je podpierać. Ammann już niczym nie zaskoczy, bo poziom znacznie się podniósł. Teraz punktem odniesienia są: Kamil Stoch, Richard Freitag, Peter Prevc czy Norwegowie. Zawsze groźny może być Stefan Kraft, który ostatnio zrobił sobie przerwę.
Jak czuje się Kamil Stoch po sukcesach w tym sezonie? Czy nie jest zmęczony?