Reklama
Rozwiń

Piękny weekend nad Popradem

Pomimo zmiany gospodarza impreza znów była wielkim sukcesem, bo jak zwykle uczestnicy nie zawiedli.

Publikacja: 15.09.2021 10:00

Miasteczko tym razem stanęło na Nakle nad Popradem, ale uczestnicy i tak odwiedzili dobrze znane strony. Trasy najważniejszych startów były podobne do tych z ubiegłych lat, a biegacze jak co roku mogli obcować z urokami Sądecczyzny, bo kiedy okazało się, że Festiwal Biegowy szuka nowego gospodarza, tamtejsze samorządy pospieszyły ze składaniem ofert.

Uczestnicy wydeptywali sprawdzone szlaki, a rywalizacja toczyła się ustalonym rytmem. Organizatorzy ponownie zaprosili do startów w festiwalowej liście przebojów: Biegu 7 Dolin, Koral Maratonie, półmaratonie czy składającym się z dziewięciu wyczerpujących konkurencji Iron Run, czyli wyzwaniu dla ludzi z żelaza, którzy w trzy dni pokonują 139 km.

Ten sam program

– Nie ma różnicy w programie sportowym między tym, co czekało biegaczy w Krynicy, i tym, co zrealizowano teraz w Piwnicznej. Wszystkie konkurencje powtarzamy, także Iron Run, który będzie miał taki sam kształt jak poprzednio – trzy biegi dziennie, w podobnych porach. Staraliśmy się nie zmieniać „ramówki" – wyjaśniał w rozmowie z „Rz" organizator Festiwalu Zygmunt Berdychowski.

Biegacze oprócz Piwnicznej odwiedzili m.in. Barcice, Rytro oraz Stary i Nowy Sącz. To ostatnie miasto doczekało się własnych konkurencji, bo organizatorzy wprowadzili do programu festiwalowego m.in. Sądecką Dychę Newagu, bieg dzieci w wieku od 9 do 12 lat oraz – skierowany do nieco starszych – Sądecki Bieg Parkowy.

Walka jak zawsze toczyła się do ostatnich sekund. Każdy uczestnik miał swój cel: ważne było nie tylko zwycięstwo, ale i udział. Większy aplauz niż najszybsi zbierali najwytrwalsi, którzy mijali metę tuż przed upływem limitu czasu. Byli tacy, którzy podczas Biegu 7 Dolin na 100 km wpadali na „kreskę" w ostatniej minucie.

Dużym zainteresowaniem cieszył się Bieg Przebierańców. To w programie festiwalowym jedyne wydarzenie, w którym ważniejsze od czasu są noty za styl. Uczestnicy jak zawsze błysnęli inwencją, więc tym razem zobaczyliśmy rodzinę dzików, wodza Winnetou, bohaterów „Gwiezdnych wojen" i zakonnicę w kusej spódniczce.

Drugi raz w życiu

Trasa najbardziej prestiżowego Biegu 7 Dolin (100 km), rozgrywanego w ramach Ultramaratonu Wyszehradzkiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zmieniła się w porównaniu z ubiegłoroczną tylko o 4 km. 477 uczestników ruszyło w środku nocy, a zwycięzca pojawił się na mecie w samo południe.

Wygrał zawodowy ultramaratończyk i mistrz Polski Kamil Leśniak. – Byłem uparty, pracowałem wytrwale i systematycznie przez wiele lat. Fajnie, że wreszcie zacząłem regularnie zdobywać medale – przyznaje w rozmowie z „Rz". Najlepsza wśród pań była Sylwia Jabłońska, która przebiegła ten dystans dopiero drugi raz w życiu.

Prestiżową rywalizację na 10 km wygrał podopieczny Henryka Szosta Kamil Karbowiak, który szykuje się do startu w Maratonie Berlińskim.

Organizatorzy zaplanowali start biegu w Starym Sączu w tym samym miejscu, gdzie kiedyś msza papieska podczas pielgrzymki Jana Pawła II zgromadziła 800 tys. osób. Pierwsze miejsca w rywalizacji maratończyków zajęło małżeństwo, wygrali Lidia i Rafał Czarneccy. Dla obojga to trzeci taki sukces podczas Festiwalu Biegowego. Podobno najpierw była miłość, bieganie przyszło później

– Zaczął mąż, ja poszłam jego śladem. Dziś biega szybciej i to chyba zobowiązuje. Muszę mu dorównać – żartuje Lidia Czarnecka w rozmowie z „Rz".

Tradycyjnym wyzwaniom towarzyszyły nowości. Organizatorzy uzupełnili program imprezy o bieg sztafetowy Poprad Aqua Running, gdzie uczestnicy – asekurowani liną – mieli pokonać rzekę w poprzek, ale z powodu zbyt wysokiego stanu wody rywalizację odwołano. Bieg na Jaworzynę zastąpiła wspinaczka pod Kicarz – krótsza, ale z większym przewyższeniem.

Sukcesem zakończył się barwny Bieg Lachów i Górali, w którym wzięło udział 1500 osób. Uczestnicy tej rywalizacji nie tylko biegli – często w kierpcach – ale także występowali. Start był tylko uzupełnieniem organizowanego w tym samym czasie w Piwnicznej-Zdroju Festiwalu Europa Karpat, gdzie 50 zespołów z całej Europy prezentowało publiczności umiejętności taneczne i wokalne.

Kapuśniorka z grzybami

Strefa Expo, bogata ofertą 136 partnerów, okazała się rekordowa. Był Salon Przemysłu Turystycznego i dziesiątki stanowisk, gdzie goście mogli zjeść regionalne potrawy oraz kupić sprzęt sportowy. Biegaczy w strefie regeneracji wypatrywał sztab masażystów i fizjoterapeutów. Miasteczko Biegowe zajęło w tym roku teren o powierzchni 7 hektarów.

Walce zawodników towarzyszyła rywalizacja na potrawy i wypieki. Główna nagroda w konkursie kulinarnym „Tradycyjna potrawa sądecka" trafiła do Stowarzyszenia Koła Gospodyń Wiejskich Nasza Ziemia Zagorzyn za kapuśniorkę z grzybami. Stoiska z regionalnymi przysmakami cieszyły się nie mniejszą popularnością niż lodówki wypełnione lodami Koral.

Biegacze dopisali, o 647 nagród wartych blisko pół miliona złotych rywalizowało kilka tysięcy osób. Każdy, kto ukończył start na dystansie 10 km lub dłuższym, mógł po zakończeniu ostatniej dekoracji wziąć udział w losowaniu samochodu osobowego. Szczęśliwcem, który pojechał do domu toyotą aygo, był Andrzej Długosz z Młodowa, spod Piwnicznej.

– Musieliśmy przekonać ludzi, że mimo pandemii będzie w Piwnicznej równie atrakcyjnie jak przez poprzednie 11 lat w Krynicy. To się udało – mówi Zygmunt Berdychowski. Dopisali nie tylko biegacze, ale i pogoda, więc nic dziwnego, że uczestnicy po starcie byli zgodni: także za rok chętnie przeżyją taki piękny weekend nad Popradem.

Inne sporty
Ruszyła Suzuki Marine Academy 2025. Przygotuj się na sezon na wodzie!
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach