Za nami pierwsze święto biegania w Piwnicznej. Czy już pan odetchnął?
Nawet najlepszy, najwspanialszy i najmądrzejszy lider nie zastąpi pracy zespołu. Przygotowaniem wydarzeń, które miały miejsce w Piwnicznej, zajmowało się łącznie kilkanaście osób, przez wiele miesięcy. Gdy skończyła się wiosenna fala pandemii, wiedzieliśmy, że musimy to zrobić na jak najwyższym poziomie. W zasadzie od maja zaczęliśmy działać na pełnych obrotach. Rejestracja gości, przygotowanie wystawców, w przypadku Festiwalu Lachów i Górali wysłanie korespondencji do zespołów, zapewnienie im odpowiednich warunków do pobytu. Żaden lider nie podołałby temu bez pomocy współpracowników.