Podejrzane stroje na celowniku

Dziś kwalifikacje w Turnieju Czterech Skoczni, jutro w Bischofshofen ostatni konkurs. Cała Austria czeka na zwycięstwo Andreasa Koflera lub Gregora Schlierenzauera

Aktualizacja: 05.01.2010 15:41 Publikacja: 04.01.2010 18:40

Andreas Kofler w Innsbrucku

Andreas Kofler w Innsbrucku

Foto: AFP

Polacy rano opuścili Innsbruck i przenieśli się do St. Johann, osiem kilometrów od Bischofshofen, gdzie zamieszkali w eleganckim hotelu Alpenland. To był dzień bez skoków, ale nie bez treningu.

Łukasz Kruczek liczy, że ostatni konkurs na skoczni Paula Ausserleitnera będzie najlepszy dla jego zawodników. – Początek w Oberstdorfie był znacznie poniżej oczekiwań, ale później było już lepiej. Teraz przydałby się mocny akcent na pożegnanie – mówi Kruczek. Uważa też, że cały turniej powinien wygrać Austriak.

Tylko który, Kofler czy Schlierenzauer? Kruczek stawia na tego drugiego, choć przewaga Koflera jest znaczna i wynosi 14,6 pkt. Jego zdaniem na tej specyficznej skoczni właśnie Schlierenzauera stać na wielkie rzeczy. – Gregor jest w stanie odrobić taką stratę – argumentuje z przekonaniem Kruczek, a popiera go Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, który dołączył do naszej ekipy w Innsbrucku.

Trener polskich skoczków pytany o przyczyny dominacji Austriaków, którzy na razie zajmują wszystkie miejsca na podium w klasyfikacji generalnej (Kofler przed Schlierenzauerem i Wolfgangiem Loitzlem) wskazuje na kombinezony. A konkretnie na sposób, w jaki Austriacy obeszli bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące strojów skoczków.

Od razu jednak zastrzega: ich kombinezony mamy na celowniku, ale te podejrzenia to nic pewnego i być może tak myśląc znajdziemy się za chwilę w ślepej uliczce. Wtedy będziemy szukać dalej.

Kruczek zwraca uwagę na fakt, że wszyscy przyglądają się teraz Austriakom ze wzmożoną uwagą i wcześniej czy później na pewno odkryją, w czym i gdzie tkwi tajemnica dalekich lotów podopiecznych Aleksandra Pointnera. Jego zdanie podziela trener Adama Małysza Hannu Lepistoe. Kto jak kto, ale 63-letni Fin chyba wie co mówi, bo przecież przed laty był trenerem Austriaków, którzy latali najdalej właśnie dzięki rewolucyjnym na owe czasy strojom.

Emocje studzi jednak Apoloniusz Tajner. – Sam byłem trenerem i wiem, że przyczyn nieco lepszych skoków rywali szuka się wszędzie. Teraz jednak obostrzenia regulaminowe są tak surowe, że mało prawdopodobne, by ktoś znalazł dziurę w całym i oszukał nas wszystkich, skacząc w cudownym kombinezonie. Stara prawda mówi, że jak trafisz dobrze w próg, to polecisz daleko. Chyba że wiatr ci na to nie pozwoli. Ja jestem optymistą, bo widzę, że wysoka forma Małysza już nadchodzi i za chwilę Adam wszystkim odleci.

Tak twierdzi jak zwykle pełen optymizmu prezes Tajner, ale w Bischofshofen chyba to jeszcze nie nastąpi.

Na zbudowanej w 1947 roku i wielokrotnie modernizowanej skoczni najdalej powinni latać rekordziści: letni Kofler, który na igielicie skoczył tu w lipcu 2004 roku 147 metrów, oraz zimowy Schlierenzauer – wylądował na 145 metrze w styczniu dwa lata temu. Pojutrze, by wyprzedzić Koflera w wyścigu po kluczyki do subaru, będzie chyba musiał ten rekord pobić.

[i]- Janusz Pindera z Bischofshofen[/i]

Polacy rano opuścili Innsbruck i przenieśli się do St. Johann, osiem kilometrów od Bischofshofen, gdzie zamieszkali w eleganckim hotelu Alpenland. To był dzień bez skoków, ale nie bez treningu.

Łukasz Kruczek liczy, że ostatni konkurs na skoczni Paula Ausserleitnera będzie najlepszy dla jego zawodników. – Początek w Oberstdorfie był znacznie poniżej oczekiwań, ale później było już lepiej. Teraz przydałby się mocny akcent na pożegnanie – mówi Kruczek. Uważa też, że cały turniej powinien wygrać Austriak.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych