Austriacki prestiż dla Szwajcara

Didier Cuche został królem nart w Kitzbuehel. Wygrał supergigant i zjazd na sławnym Streifie

Publikacja: 25.01.2010 02:29

Didier Cuche

Didier Cuche

Foto: AFP

Dla Austriaków to nie jest Puchar Świata, tylko 70. wyścigi narciarskie na górze Hahnenkamm – najważniejsze wydarzenie alpejskiej zimy. Do Kitzbuehel jak zawsze przyjechały tysiące ludzie na ulicach trwało podlewane piwem i sznapsami trzydniowe święto, którego najważniejszą częścią był sobotni zjazd, jak twierdzą miejscowi – po najgroźniejszej trasie świata.

Legenda trasy jest zasłużona, przekonało się o tym wielu narciarzy. Przed finałowym skokiem zjazdowcy przekraczają prędkość 140 km/godz. Na stromiznach i oblodzonych trawersach padali najwięksi, ostatnim z nich był w ubiegłym roku Szwajcar Daniel Albrecht, który po upadku był trzy tygodnie w śpiączce i do dziś nie wrócił do sportu.

W tym roku Streif został pokonany, i to dwukrotnie, przez Didiera Cuche’a, szwajcarskiego weterana, który choć skończył 35 lat, potrafił do piątkowego sukcesu w supergigancie dodać w sobotę najbardziej prestiżowy – w zjeździe. 44 tysiące widzów oglądało na żywo i 200 mln w telewizji, jak powtórzył osiągnięcie z ubiegłego roku i z 1998, gdy miał jeszcze potarganą blond czuprynę i nosił w uchu kolczyk. Drugi był niespodziewanie Andrej Sporn. Słowenia ma nie tylko silnych piłkarzy ręcznych.

W oficjalnej nomenklaturze zawodów zwycięzcą w Kitzbuehel jest jednak mistrz kombinacji – tu bez konkurencji był Chorwat Ivica Kostelić, siódmy w zjeździe i w slalomie (między tyczkami zwyciężył Niemiec Felix Neureuther).

Austriacy nie mieli wielu powodów do radości, skoro na podium zjazdu nie było żadnego z ich reprezentantów, a były mistrz świata Michael Walchhofer upadł przed metą (bez złych skutków). Tę porażkę osłodził im sukces Benjamina Raicha w klasyfikacji końcowej PŚ w kombinacji oraz fakt, że Raich został liderem PŚ.

Na Streifie startował też odważnie Polak Maciej Bydliński, ale nie dał górze rady ani w zjeździe, ani w slalomie.

[ramka][srodtytul]Zjazd: [/srodtytul]

1. D. Cuche (Szwajcaria) 1.53,74;

2. A. Sporn (Słowenia) 1.54,02;

3. W. Heel (Włochy) 1.54,13.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Slalom:[/srodtytul]

1. F. Neureuther (Niemcy) 1.37,35 (49,14+ 48,21);

2. J. Lizeroux (Francja) 1.37,74 (49,55+ 48,19);

3. G. Razzoli (Włochy) 1.38,34 (49,76 + 48,58).[/ramka]

[ramka][srodtytul]Kombinacja (zjazd+ slalom):[/srodtytul]

1. I. Kostelić (Chorwacja) 3.33,64 (1.54,71+ 1.38,93);

2. S. Zurbriggen (Szwajcaria) 3.35,86 (1.55,46 + 1.40,40);

3. B. Raich (Austria) 3.36,05 (1.57,60 + 1.38,45)[/ramka]

[ramka][srodtytul]Klasyfikacja PŚ (po 24 z 34 zawodów):[/srodtytul]

1. Raich 853 pkt.;

2. C. Janka (Szwajcaria) 829;

3. Cuche 746;

4. A. L. Svindal (Norwegia) 587;

5. Kostelić 565;

6. M. Walchhofer (Austria) 493.[/ramka]

Dla Austriaków to nie jest Puchar Świata, tylko 70. wyścigi narciarskie na górze Hahnenkamm – najważniejsze wydarzenie alpejskiej zimy. Do Kitzbuehel jak zawsze przyjechały tysiące ludzie na ulicach trwało podlewane piwem i sznapsami trzydniowe święto, którego najważniejszą częścią był sobotni zjazd, jak twierdzą miejscowi – po najgroźniejszej trasie świata.

Legenda trasy jest zasłużona, przekonało się o tym wielu narciarzy. Przed finałowym skokiem zjazdowcy przekraczają prędkość 140 km/godz. Na stromiznach i oblodzonych trawersach padali najwięksi, ostatnim z nich był w ubiegłym roku Szwajcar Daniel Albrecht, który po upadku był trzy tygodnie w śpiączce i do dziś nie wrócił do sportu.

Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata