Miał zwyciężyć Szwajcar, ale inny – albo lider Pucharu Świata twardziel Didier Cuche, któremu podobno nie przeszkadzał nawet złamany kciuk, albo odkrycie sezonu, młody Carlo Janka. Miejscowi twierdzili, że Góra Świstaka przyniesie szczęście trenującym na niej tygodniami Kanadyjczykom. Niektórzy wierzyli w talent bez granic Bode Millera, albo odrodzenie Austriaków lub Włochów, ale wszystkich pogodził skromny, prawie 33-letni dyplomowany architekt z Morgins, który do dnia olimpijskiego triumfu mógł twierdzić, że los go nie rozpieszcza. Trzy zwycięstwa pucharowe i czwarte zabrane przez sędziów, gdy wykryli, że miał wiązania za wysokie o ułamek milimetra – to wszystko, co zapamiętano z jego długiej kariery.
Emocje zjazdu rozpoczął na dobre Francuz David Poisson, którego czas poprawił jadący jako ósmy Miller. Jeszcze nikt nie mógł wiedzieć, że przez dwie trzecie przejazdu Amerykanin miał na szyi wirtualne złoto. Do połowy dystansu był zdecydowanie najszybszy, w drugiej części zaczął trochę tracić czas i siły. Gdy stanął zdyszany na dole, na miejscu dla liderów, nie mógł być pewny medalu.
Nie prześcignął go były mistrz świata Michael Walchhofer, nie dali rady inni Austriacy, o 2 setne sekundy szybciej pojechał natomiast Aksel Lund Svindal, który był już mistrzem świata w zjeździe, ale najwięcej sławy dało mu dwukrotne zdobycie Pucharu Świata. Chwilę za Norwegiem ruszył Defago i pojechał jeszcze szybciej. Na złoto zapracował w drugiej części zjazdu, tam, gdzie innym nie wytrzymywały nogi. Różnica czasu nie była wielka: 0,07 s przed Svindalem.
Potem Janka, Cuche, Kanadyjczycy – wszyscy przegrywali o ułamki sekund, albo więcej – z własnymi nerwami i trudnościami stoku. Upadków było niewiele, nawet te bardziej efektowne nie kończyły się interwencjami ratowników.
Szwajcaria ma złoto olimpijskie w zjeździe po 22 latach przerwy, przed Defago mistrzem był Pirmin Zurbriggen w Calgary, też w Kanadzie. – Już rano wiedziałem, że trasa mi pasuje. Walczyłem z nią, bo była naprawdę wyboista, ale wyszedł mi piękny przejazd – mówił złoty medalista. To jego pierwszy medal igrzysk, startuje w nich po raz trzeci. Defago jest najstarszym mistrzem w kronikach olimpijskiego zjazdu.