Reklama
Rozwiń

Nagroda za wytrwałość

Szwajcar Didier Defago wygrał najbardziej prestiżową konkurencję alpejską - zjazd. Bode Miller był trzeci, przegrał złoto na ostatnich metrach

Aktualizacja: 15.02.2010 23:09 Publikacja: 15.02.2010 21:01

Didier Defago

Didier Defago

Foto: AFP

Miał zwyciężyć Szwajcar, ale inny – albo lider Pucharu Świata twardziel Didier Cuche, któremu podobno nie przeszkadzał nawet złamany kciuk, albo odkrycie sezonu, młody Carlo Janka. Miejscowi twierdzili, że Góra Świstaka przyniesie szczęście trenującym na niej tygodniami Kanadyjczykom. Niektórzy wierzyli w talent bez granic Bode Millera, albo odrodzenie Austriaków lub Włochów, ale wszystkich pogodził skromny, prawie 33-letni dyplomowany architekt z Morgins, który do dnia olimpijskiego triumfu mógł twierdzić, że los go nie rozpieszcza. Trzy zwycięstwa pucharowe i czwarte zabrane przez sędziów, gdy wykryli, że miał wiązania za wysokie o ułamek milimetra – to wszystko, co zapamiętano z jego długiej kariery.

Emocje zjazdu rozpoczął na dobre Francuz David Poisson, którego czas poprawił jadący jako ósmy Miller. Jeszcze nikt nie mógł wiedzieć, że przez dwie trzecie przejazdu Amerykanin miał na szyi wirtualne złoto. Do połowy dystansu był zdecydowanie najszybszy, w drugiej części zaczął trochę tracić czas i siły. Gdy stanął zdyszany na dole, na miejscu dla liderów, nie mógł być pewny medalu.

Nie prześcignął go były mistrz świata Michael Walchhofer, nie dali rady inni Austriacy, o 2 setne sekundy szybciej pojechał natomiast Aksel Lund Svindal, który był już mistrzem świata w zjeździe, ale najwięcej sławy dało mu dwukrotne zdobycie Pucharu Świata. Chwilę za Norwegiem ruszył Defago i pojechał jeszcze szybciej. Na złoto zapracował w drugiej części zjazdu, tam, gdzie innym nie wytrzymywały nogi. Różnica czasu nie była wielka: 0,07 s przed Svindalem.

Potem Janka, Cuche, Kanadyjczycy – wszyscy przegrywali o ułamki sekund, albo więcej – z własnymi nerwami i trudnościami stoku. Upadków było niewiele, nawet te bardziej efektowne nie kończyły się interwencjami ratowników.

Szwajcaria ma złoto olimpijskie w zjeździe po 22 latach przerwy, przed Defago mistrzem był Pirmin Zurbriggen w Calgary, też w Kanadzie. – Już rano wiedziałem, że trasa mi pasuje. Walczyłem z nią, bo była naprawdę wyboista, ale wyszedł mi piękny przejazd – mówił złoty medalista. To jego pierwszy medal igrzysk, startuje w nich po raz trzeci. Defago jest najstarszym mistrzem w kronikach olimpijskiego zjazdu.

Rozbity przez pogodę program startów alpejskich został znacznie zagęszczony. Na wtorek zaplanowano atrakcje męskiej superkombinacji, to znów szansa dla Svindala i Millera, a także Chorwata Ivicy Kostelicia. W środę zjazd kobiet z Amerykanką Lindsey Vonn, w czwartek superkombinacja kobiet.

[ramka][b] Wyniki zjazdu:[/b]

1. Didier Defago (Szwajcaria) 1.54,31

2. Aksel Lund Svindal (Norwegia) 1.54,38

3. Bode Miller (USA) 1.54,40

4. Mario Scheiber (Austria) 1.54,52

5. Erik Guay (Kanada) 1.54,64

6. Didier Cuche (Szwajcaria) 1.54,67

7. David Poisson (Francja) 1.54,82

8. Marco Buechel (Liechtenstein) 1.54,84

9. Klaus Kroell (Austria) 1.54,87

10. Michael Walchhofer (Austria) 1.54,88[/ramka]

Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku