Wiele krajów życzyłoby sobie takiej zapaści. W zakończonych w niedzielę mistrzostwach Rosja zdobyła złoty, srebrny i dwa brązowe medale, wygrała klasyfikację medalową. Wszyscy jednak mówią o kryzysie, bo chodzi o reprezentację, która – wliczając czasy ZSRR – aż 11 razy przywoziła z ME komplet złotych medali. Ostatni raz w 2006 roku.
Sukcesy urwały się nagle. W Warszawie rok temu na najwyższym stopniu podium nie stał żaden reprezentant Rosji. W Zagrzebiu honor uratowała para taneczna Oksana Domnina i Maksym Szabalin, ale tego złota też pewnie by nie było, gdyby mógł wystartować bułgarski duet mistrzów świata Albena Denkowa i Maksym Stawijski. Nie mógł, bo Stawijskiego od środy czeka proces o spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku samochodowego, w którym zginął młody mężczyzna.
Smak złota dodatkowo zepsuły Domninie i Szabalinowi gwizdy kibiców w Zagrzebiu uważających werdykt sędziów za nie do końca sprawiedliwy. W parach sportowych, konkurencji, która często podczas mistrzostw Europy zamieniała się w mistrzostwa Rosji, złoto zabrali – drugi raz z rzędu – Niemcy Aliona Savchenko i Robin Szolkovy.
Największe rosyjskie gwiazdy zarabiają w rewiach i telewizji, następców na razie nie ma
Prawdziwą katastrofą były jednak dla Rosjan konkurencje indywidualne. Nie zdobyli w nich medalu, wśród solistek Ksenia Doronina zajęła dopiero dziewiąte, a Nina Pietuszkina 17. miejsce. Wyżej była np. Brytyjka Jenna Mc Corkel, a w programie krótkim Pietuszkinę wyprzedziła m.in. debiutantka z Hiszpanii Sonia Lafuente. Świat się kończy!