Ta sztafeta to nowy pomysł Międzynarodowej Unii Biatlonu, rozgrywa się ją na mistrzostwach świata od 2005 roku, czeka na debiut olimpijski. Pewnie się przyjmie, bo jest barwna i angażuje całe ekipy.
Największe emocje przyszły w drugiej części rywalizacji, gdy z prowadzącej od drugiej zmiany czwórki: Szwecja, Francja, Finlandia i Niemcy odpadli Finowie, ale pozostali przez dwie zmiany walczyli niemal ramię w ramię. Francuzi strzelali gorzej od Szwedów, lecz nadrabiali straty biegiem. Podczas ostatniego pobytu na strzelnicy Michael Greis spudłował raz więcej od rywali i został mu brązowy medal. Złoto zapewnił Francuzom Simon Fourcade. Ole Einar Bjoerndalen wyprowadził Norwegów z siódmego miejsca na czwarte.
Polska sztafeta biegła wedle możliwości: siedem niecelnych strzałów na trzech zmianach i 12. miejsce przed przed startem Tomasza Sikory. Polak wreszcie trafił każdy z dziesięciu strzałów i po szybkim biegu wyprzedził czterech rywali.
Dziś w Pyeonchang dzień przerwy, w weekend ostatnie cztery konkurencje MŚ: biegi masowe i sztafety. Najciekawszy z polskiego punktu widzenia jest sobotni bieg masowy mężczyzn na 12,5 km. Start o 9.00 rano czasu polskiego.
[ramka][b] Sztafeta mieszana (2x6+2x7,5 km): [/b]