Reklama
Rozwiń

Start wspólny – będzie walka ramię w ramię z najlepszymi

Bieg na 30 km stylem dowolnym. W sobotę o 13.00 Justyna Kowalczyk po raz ostatni wystartuje w Libercu. Transmisja w TVP 1

Publikacja: 28.02.2009 01:40

Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk

Foto: Fotorzepa

Już przeszła do historii polskiego narciarstwa klasycznego, ale nie chce się wierzyć, że nie stać jej na więcej. Mistrzyni świata w biegu łączonym na 15 km i brązowa medalistka na 10 km stylem klasycznym ruszy po trzeci medal.

Można wierzyć, że nie lubi tej konkurencji, choć ma w niej medal olimpijski (brąz w Turynie). To największy wysiłek w narciarstwie kobiecym, każdy kilometr naprawdę boli – jak nieraz mówiła najlepsza polska biegaczka, dodając, że trochę się boi. Ten dystans wymaga także precyzyjnego rozłożenia sił, chłodnej głowy i odwagi w planowaniu ataków.

Trener Aleksander Wierietielny lubi czasem dmuchać na zimne i też trochę uspokaja nastroje, tłumacząc, że Justyna Kowalczyk już zrobiła swoje, że program treningowy przewidywał zwiększenie wszechstronności naszej mistrzyni, poprawę techniki i szybkości, a nie budowanie wytrzymałości.

Po biegach na 10 i 15 km oraz dobrym starcie w sztafecie trudno jednak uwierzyć, że Polka i jej trener nie mają także ambitnego planu na najtrudniejszy bieg. Justyna Kowalczyk udowodniła, że potrafi posłuchać taktycznych rad, że nie daje się sprowokować do niepotrzebnych zrywów. Pokazała także, że praca nad stylem dowolnym dała znakomite efekty.

Swoją robotę doskonale wykonuje również jej szwedzki serwismen Ulf Olsson. Dziesięć tysięcy kilometrów przebiegniętych na treningach przed sezonem to także dobra rekomendacja dla najbardziej pracowitej biegaczki tych mistrzostw.

W biegu ze startu wspólnego jest walka ramię w ramię z najlepszymi, chwila słabości rzeczywiście dużo kosztuje, trudno zamaskować brak oddechu, gdy rywalki zaczynają uciekać. W Tour de Ski polska mistrzyni dobrze zdała i ten egzamin.

W poprzednich mistrzostwach świata najmocniejsza na najdłuższym dystansie była Finka Virpi Kuitunen (w Libercu to na razie największa przegrana konkurencji biegowych). Pozostałe medale zdobyły wówczas Norweżki: Kristin Steira – srebro, i Therese Johaug – brąz. Kowalczyk nie skończyła tamtego biegu.

Dziś jest jedną z faworytek i można się tylko spierać, z kim będzie walczyć o najważniejsze nagrody. W tym sezonie niemal w każdym biegu jako główną kandydatkę do zwycięstwa wymienia się liderkę Pucharu Świata Finkę Aino-Kaisę Saarinen, a za nią jest tłok: Kowalczyk, Kuitunen, Włoszki Marianna Longa i Arianna Follis, Szwedka Charlotte Kalla.

Trener Wierietelny dodaje jeszcze Ukrainkę Walentynę Szewczenko i Norweżki Steirę oraz Margit Bjoergen. Rywalek jest wiele, ale wiary w Polkę też dużo.

Już przeszła do historii polskiego narciarstwa klasycznego, ale nie chce się wierzyć, że nie stać jej na więcej. Mistrzyni świata w biegu łączonym na 15 km i brązowa medalistka na 10 km stylem klasycznym ruszy po trzeci medal.

Można wierzyć, że nie lubi tej konkurencji, choć ma w niej medal olimpijski (brąz w Turynie). To największy wysiłek w narciarstwie kobiecym, każdy kilometr naprawdę boli – jak nieraz mówiła najlepsza polska biegaczka, dodając, że trochę się boi. Ten dystans wymaga także precyzyjnego rozłożenia sił, chłodnej głowy i odwagi w planowaniu ataków.

Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku