Myśl, że Stoch sięgnie po trzeci sukces z rzędu, jest więc całkowicie uprawniona, a silne wsparcie wicelidera PŚ Piotra Żyły może tylko zwiększyć emocje walki z rewelacją sezonu, Japończykiem Ryoyu Kobayashim.
Skoczkowie prowadzeni od marca 2016 roku przez Stefana Horngachera przyzwyczaili nas do śmiałych marzeń. Wyniki konkursów PŚ tej zimy były solidne, obietnice koncentrowały się wokół Turnieju Czterech Skoczni i mistrzostw świata w Seefeld. Czemu więc nie czekać na efektowne starty mistrza Kamila i kompanii, tym bardziej że z obozów treningowych słychać było wieści nie tylko o prawidłowych przygotowaniach, ale też o doskonałym wsparciu technologicznym. Stoch wygrywający trzy razy, rok po roku, jak w latach 60. Norweg Bjoern Wirkola, to najpiękniejsza wizja.