– Na regres hokeja złożyły się dwa czynniki. Po 1989 r. załamał się system finansowania sportu przez państwo. Rząd oczywiście nadal przekazuje pewne środki, ale dziś płacą głównie sponsorzy. Na to nałożył się trwający od lat 60. proces odchodzenia od lodowisk naturalnych na rzecz gry w halach, co znacznie zwiększyło koszty. Finowie, którzy startowali z podobnego pułapu, doszli do ponad 200 obiektów. My tymczasem zatrzymaliśmy się na poziomie dwudziestu paru. W tym czasie upadło również wiele klubów – tłumaczy prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Zdzisław Ingielewicz.
W piątek najbardziej utytułowany polski klub, Wojas Podhale Nowy Targ, ogłosił zawieszenie działalności na czas nieokreślony. Z finansowania klubu, który dopiero co świętował swój 19. tytuł mistrzowski, wycofał się jego główny sponsor – Wiesław Wojas. Nowego nie udało się znaleźć i Podhale nie jest w stanie dłużej utrzymywać zespołu. Prawo do wystawienia drużyny w następnym sezonie ligowym przekazał Miejskiemu Młodzieżowemu Klubowi Sportowemu "Podhale". Trudno o bardziej wymowny symbol kryzysu.
Potęgą w tej dyscyplinie Polska nie była nigdy. Reprezentacja odnosiła jednak pewne sukcesy, zwłaszcza przed II wojną światową, zdobywając m.in. wicemistrzostwo Europy w 1929 r. i zajmując czwarte miejsce na MŚ w Krynicy dwa lata później. Po wojnie było już nieco gorzej, ale kadra w miarę regularnie uczestniczyła w najważniejszych imprezach. W 1976 r. udało jej się nawet sprawić jedną z największych sensacji, kiedy to pokonała w Katowicach Związek Radziecki 6:4. Całe mistrzostwa zakończyła spadkiem z ówczesnej grupy A. O polskim hokeju zrobiło się znów głośno podczas igrzysk w kanadyjskim Calgary w 1988 r., nie tylko ze względu na wyniki sportowe. Nieznaczna porażka 0:1 z gospodarzami w meczu otwarcia, remis 1:1 ze Szwecją i zwycięstwo 6:2 z Francją pozwalały mieć nadzieję na dobry wynik w tym turnieju. Niestety, została ona utopiona w najsłynniejszym barszczyku w historii polskiego sportu. U Jarosława Morawieckiego stwierdzono podwyższony poziom testosteronu. Zawodnik tłumaczył się, że ktoś podał mu doping w barszczu z krokietem zjedzonym w czasie spotkania z miejscową Polonią. Wynik meczu z Francuzami zweryfikowano jako walkower, a rozbita psychicznie drużyna zakończyła ostatecznie rywalizację na dziesiątym miejscu. Cztery lata później Polska na dobre pożegnała się ze światową czołówką.
[srodtytul] Puste lodowiska[/srodtytul]
Obecnie w Polsce we wszystkich kategoriach zarejestrowanych jest 2,2 tys. hokeistów. Dla porównania w Czechach jest to blisko 100 tys., a na Słowacji prawie 9 tys. Oczywiście, wynika to w dużej mierze z tradycji sportowych tych państw, ale czy naprawdę w Polsce brakuje chętnych do walki o gumowy krążek na lodzie?