[b]Rz: Dwa lata temu na tej samej trasie Justyna Kowalczyk też była siódma, a później przyszły wspaniałe zwycięstwa w mistrzostwach świata i pierwsza Kryształowa Kula za zdobycie Pucharu Świata. Jest pan zadowolony z jej biegów w Szwecji?[/b]
[b]Aleksander Wierietelny:[/b] Tak miało być, na więcej nie liczyliśmy. A w porównania się nie bawię, bo to nie ma sensu. Tak samo jak nie można porównywać czasów sprzed dwóch lat i teraz. Inna konfiguracja trasy, inny śnieg, temperatura, więc po co to robić. Trudno jednak narzekać na miejsce w pierwszej dziesiątce. Mamy za sobą bardzo ciężkie treningi i na mistrzowską formę trzeba jeszcze poczekać. Będziemy do niej dochodzić startami. Tak jak w ubiegłym roku.
[b]Na pierwszym odcinku sztafety Kowalczyk biegła 5 km stylem klasycznym. To był samotny bieg mistrzyni...[/b]
Bardzo mocny trening, nic więcej. Tour de Ski też nim będzie. Wiele zawodniczek z niego rezygnuje, między innym Marit Bjoergen. Ale to już jej sprawa.
[b]Bjoergen wygrała sobotni bieg na 10 km stylem dowolnym w wielkim stylu. Można powiedzieć, że znokautowała konkurencję. Spodziewał się pan, że będzie tak mocna? [/b]