Kowalczyk jest po pierwszej części trzyetapowego wyścigu w Kuusamo na dziesiątym miejscu. Do liderki Marit Bjoergen traci przed sobotnim biegiem na 5 km i niedzielnym na 10 km aż 32,5 sekundy, choć na trasie sprintu stylem klasycznym traciła niewiele. Zapewne byłaby w finale druga za Norweżką.
Tylko Bjoergen była od Polki lepsza w kwalifikacjach, potem obie wygrały ćwierćfinały i półfinały. Justyna – po imponujących przyspieszeniach na podbiegu. Ale niedługo przed finałem Polkę wykluczono ze startu, przesuwając ją z pierwszego miejsca w półfinale na piąte.
To kara za zrobienie siedmiu kroków stylem dowolnym na jednym z zakrętów. Kowalczyk walczyła tam w grupie, biegła po wewnętrznej, już poza torem, i nieprawidłowo odpychała się lewą nogą. To samo zrobiła biegnąca za nią Norweżka Maiken Falla i ona też została ukarana.
– Słuszna decyzja, to był błąd techniczny – mówi “Rz” trener Aleksander Wierietielny.
– Zasłużyłam na karę, przykro mi, to było w ferworze walki. Powinnam pamiętać, że na mnie jako jedną z najlepszych sędziowie patrzą bardziej uważnie – tłumaczy “Rz” Kowalczyk.