Mika Kojonkoski, fiński trener Norwegów, ma do Zakopanego stosunek sentymentalny. Poznał tu kiedyś piękną kobietę i jak twierdzi, niewiele brakowało, by został w Polsce na stałe.
Przed rokiem Kojonkoskiego w Zakopanem nie było, więc teraz nie ukrywa zadowolenia, że znów będzie towarzyszył swoim zawodnikom podczas konkursów, które ceni szczególnie.
Pytany, kto jest faworytem najbliższych trzech konkursów, stawia na najlepszego z Norwegów Toma Hilde i jego kolegę Bjoerna Einara Romoerena. Następnym w kolejności zdaniem Kojonkoskiego jest Adam Małysz, a dopiero później lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Austriak Thomas Morgenstern.
W Zakopanem nie ma Andersa Jacobsena. Jeden z najbardziej utytułowanych norweskich skoczków został w domu, bo jego żona spodziewa się dziecka.
Małysz zameldował się w hotelu Hyrny w czwartek około 13. Twierdzi, że po lekkim przeziębieniu nie ma już śladu, że nic mu nie dolega i liczy na lepszy występ niż w Sapporo, gdzie w odniesieniu zwycięstw przeszkodził mu wiatr. Zakopane i Wielka Krokiew to dla niego miejsce magiczne. Tu zawsze się odradzał, gdy wcześniej skakał słabo.