Nieziemsko mocna Marit

Pierwsze złoto Marit Bjoergen. Justyna Kowalczyk piąta po jednym z najlepszych sprintów w karierze

Aktualizacja: 25.02.2011 03:59 Publikacja: 25.02.2011 03:56

Nieziemsko mocna Marit

Foto: ROL

Korespondencja z Oslo

Cieszyła się z tego piątego miejsca prawie jak z medalu. Wreszcie można ją było w Oslo zobaczyć uśmiechniętą. Ręce w górę wyciągnęła już na finiszu półfinału, gdy meta była ciągle przed nią, ale awans niezagrożony. „Justyna Kowalczyk, superwoman z Polski. Zadziwiające, ale ona potrafi wszystko, od sprintu po bieg na 30 km" – krzyczał spiker na stadionie. Ale nawet superkobieta z Polski nie była w stanie w finale zatrzymać Marit Bjoergen. Piąte miejsce to jednak największy sukces Justyny w tej konkurencji.

Więcej o mistrzostwach - rp.pl/oslo2011

Sprintu stylem dowolnym nie lubi do tego stopnia, że dwa lata temu w mistrzostwach w Libercu w ogóle do niego nie stanęła. Do tej pory nie udawało jej się przebrnąć w MŚ i igrzyskach nawet przez eliminacje. Wśród finalistek tylko ona i Alena Prochazkova nie wygrały nigdy zawodów Pucharu Świata w sprincie stylem dowolnym.

A wczoraj przed Justyną były jedynie nieziemsko mocna Bjoergen, broniąca tytułu Arianna Follis i dwie słoweńskie szybkobiegaczki: Petra Majdić i Vesna Fabjan. Poza Fabjan, która medal przegrała tak nieznacznie, że potrzebna była analiza zapisu fotokomórki, każda z nich szalała za metą z radości.

Follis wiedziała, że złoto było tym razem nierealne, później powie, że Bjoergen może tutaj zatrzymać tylko Justyna. – Te mistrzostwa będą wielką walką tych dwóch dziewczyn – tłumaczyła na konferencji. Majdić krzyczała za metą i skakała, za cztery tygodnie zakończy karierę, a to dopiero jej drugi medal MŚ. A Bjoergen stała długo za metą z rozłożonymi szeroko rękami i słuchała wiwatów tłumu.

Ma swoje pierwsze od sześciu lat mistrzostwo świata. Wygrywała w każdym biegu, od eliminacji po finał, jak na paradzie. Jeśli zostawała z tyłu, to tylko na chwilę, gdy przyspieszała, wszystkie rywalki były bezradne. Nie zawiodła, nie doświadczyła, jak Petter Northug kilkanaście minut później w finale męskiego sprintu, że wszystko poza norweskim złotem będzie w tych mistrzostwach porażką. On finiszował po srebrny medal w ciszy, za Szwedem Marcusem Hellnerem. Ona w ogłuszającym huku. 20 tysięcy widzów skandowało: „Marit, Marit" jeszcze zanim stanęły w bramce startowej przed finałem.

W finałowym biegu cisza zapadła tylko raz, gdy Justyna tuż po starcie wyskoczyła na prowadzenie. Ale po następnym podbiegu znów zawrzało na trybunach, bo Bjoergen zaatakowała, za nią ruszyły dwie Słowenki, Kowalczyk nie mogła im dotrzymać kroku. A gdy jeszcze przedarła się do przodu Arianna Follis, było jasne, że piąte miejsce to wszystko, na co można liczyć.

Finał ułożył się dla Justyny zupełnie inaczej niż poprzednie biegi. Po 13. miejscu w eliminacjach ćwierćfinał i półfinał kończyła druga. I oba wyścigi wyglądały podobnie. Zostawała na starcie z tyłu, potem przesuwała się, obejmowała prowadzenie, pierwsza zjeżdżała z mostka przed finiszem i kontrolowała sytuację do końca. Nie wdała się w żadne zamieszanie na trasie, a działo się tego dnia wiele.

Potykały się i odpadały już w ćwierćfinale m.in. główna faworytka, wicemistrzyni świata Kikkan Randall, oraz Maiken Falla, wyglądająca jak dziecko Norweżka, która wygrała ostatnią próbę w Drammen. Jeszcze w eliminacjach pobiegła świetnie, ale po ćwierćfinale stanęła przed dziennikarzami załamana. Co innego wygrać w Pucharze Świata, a co innego w chwili największej próby, w kotle Holmenkollen, gdzie nie słychać nawet spikera, gdy dzieje się coś ważnego dla Norwegii.

Charlotte Kalla miała tu walczyć o medal, a Justyna wyeliminowała ją w półfinale. Po nim Kowalczyk uwierzyła, że stać ją nawet na podium, ale za metą cieszyła się szczerze. Uśmiech znikał tylko wtedy gdy się pojawiały pytania o jutrzejszy bieg łączony i następne starty. A skoro znikał, to znaczy, że będzie dobrze.

 

 

1. M. Bjoergen (Norwegia) 3.03,9;

2. A. Follis (Włochy) 0,2;

3. P. Majdic (Słowenia) 0,5;

4. V. Fabjan (Słowenia) 0,5;

5. J. Kowalczyk (Polska) 1,8;

6. A. Prochazkova (Słowacja) 11,5

...

47. E. Marcisz;

49. A. Szymańczak;

52. Paulina Maciuszek (wszystkie Polska).

 

 

1. M. Hellner (Szwecja) 2.57,4;

2. P. Northug (Norwegia) strata 0,6 s;

3. E. Joensson (Szwecja) 1,1;

4. O. V. Hattestad (Norwegia) 2,4;

5. J. Modin (Szwecja) 3,0;

6. P. Kummel (Estonia) 4,0

...

33. M. Staręga;

49. M. Kreczmer (obaj Polska).

 

 

12.30

skocznia normalna HS 106 – kwalifikacje mężczyzn

15

skocznia normalna – konkurs kobiet

Transmisja w TVP 2 i Eurosporcie

 

 

Moim marzeniem było mieć choć jeden złoty medal. I mam, teraz wiem, że te mistrzostwa będą udane, i mogę się spokojnie nimi cieszyć. To był mój najlepszy sprint w tym sezonie. Trasa była długa, warunki trudne, wszystko mi sprzyjało. Zależało mi, żeby być z przodu od początku do końca, bo w grupie różne rzeczy mogą się dziać. Publiczność była niesamowita. Dzień przed sprintem znalazłam na swoim łóżku prezent: wielkiego tygrysa. Ta maskotka to był prezent od drużyny, bo  patrząc na plakat z tygrysem wiszący u mnie w domu, mobilizowałam się do walki przed igrzyskami. Taka psychologiczna sztuczka. Trochę się tego prezentu przestraszyłam po wejściu do pokoju, ale okazał się dobrą wróżbą. Okazało się, że ciągle jestem silnym tygrysem, jak w Vancouver. Teraz zaczynam poszukiwanie kolejnych medali. Po 10 km stylem klasycznym podejmę decyzję, czy wystartować we wszystkich wyścigach czy zrezygnować z drużynowego sprintu.

—notował piw

Korespondencja z Oslo

Cieszyła się z tego piątego miejsca prawie jak z medalu. Wreszcie można ją było w Oslo zobaczyć uśmiechniętą. Ręce w górę wyciągnęła już na finiszu półfinału, gdy meta była ciągle przed nią, ale awans niezagrożony. „Justyna Kowalczyk, superwoman z Polski. Zadziwiające, ale ona potrafi wszystko, od sprintu po bieg na 30 km" – krzyczał spiker na stadionie. Ale nawet superkobieta z Polski nie była w stanie w finale zatrzymać Marit Bjoergen. Piąte miejsce to jednak największy sukces Justyny w tej konkurencji.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Inne sporty
Czy peleton zwolni? Kolarze czują się coraz bardziej zagrożeni
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń