Srebrna Justyna z mlecznej drogi

Marit Bjoergen będzie legendą, Justyna Kowalczyk to jej cień. Dziś bieg na 10 km stylem klasycznym

Publikacja: 28.02.2011 03:27

Czy Justyna Kowalczyk chociaż raz wybiegnie w Oslo ze złotego cienia Marit Bjoergen?

Czy Justyna Kowalczyk chociaż raz wybiegnie w Oslo ze złotego cienia Marit Bjoergen?

Foto: Fotorzepa

To było dwa lata temu.  Kończyło się  te kilka tygodni, które Justyna nazywa dziś swoim największym sportowym szczęściem.

Zdobyła  w Libercu pierwsze tytuły mistrzyni świata, a później  w Falun w  finale  sezonu wygrała z Petrą Majdić wyścig o Kryształowe Kule. Właśnie się z nimi witała, była między jednym wywiadem a drugim, gdy podeszła Marit Bjoergen. Chciała pożyczyć kijki, właściwie chodziło raczej o czerwony uchwyt z nazwą sponsora. Swój gdzieś zawieruszyła, a musiała jeszcze stanąć do pożegnalnego zdjęcia.

Nie było wtedy jasne, czy pozując z kijkami Justyny, żegna sezon, czy biegi w ogóle. Bjoergen to był kłębek nieszczęść. Wzrok spuszczony, w głowie klęska z Liberca i seria beznadziejnych wyników. Wiedziała tylko, że tak dalej być nie może. Coś musi zmienić, albo sport, albo siebie.

Wybrała to drugie, zaczęła od nowa. Zmieniła trening katorżniczy na lżejszy, zmieniła leki na astmę, z pomocą ośmiu różnych trenerów, przy wsparciu psycholog pracującej też z gwiazdami londyńskiego The Royal Ballet wróciła na szczyt. Można powiedzieć, że poszło szybko: już rok po tej prywatnej rewolucji była największą gwiazdą igrzysk w Vancouver. Jest też największą w Oslo, pierwsze dwa biegi  skończyła tak samo: ze złotym medalem, w złotej kurtce.

Nawet Petter Northug nie może się z nią teraz równać, choć wczoraj w biegu łączonym zdobył pierwsze złoto w Oslo. Ale on czasami zawodzi, a ona nie. Właśnie minął rok od jej ostatniej porażki w biegu dystansowym.

Wtedy w Falun wszyscy się od niej odwracali, dziś jej biegi komentuje w telewizji premier Jens Stoltenberg, gratulują król i następca tronu. Marit wygrywa ze swobodą, w sobotę miała czas, by się obejrzeć za siebie, podnieść ręce w górę i jeszcze zostało  7,5 s przewagi nad Justyną.

Przez cały bieg trzymały się we trójkę: Bjoergen, Kowalczyk i druga Norweżka Therese Johaug. Nie dały rywalkom szans, od początku. Biegły we mgle tak gęstej, że kibice na stadionie nie widzieli nic, polegali na tym, co mówił spiker. Nie było mu trudno ten wyścig opowiadać: na mlecznej drodze przewaga prowadzącej trójki cały czas rosła. Na półmetku było jasne, że Polka i dwie Norweżki wezmą wszystkie medale, przed nimi była tylko walka o kolory.

Atak Bjoergen nastąpił na najdłuższym zjeździe przed stadionem. Ten moment wywoływał po biegu najwięcej emocji. Kowalczyk za metą cieszyła się z drugiego miejsca, ale potem na chwilę zwyciężył niedosyt.

– Przed tym zjazdem Marit wyskoczyła na pierwsze miejsce, chciałam ruszyć za nią, ale Johaug zablokowała mnie. Nawet nie raz, tylko trzy i cztery. Nie mam pretensji, ja też bym tak zrobiła, gdybym miała obok siebie drugą Polkę. Gdy dojeżdżałyśmy do wzniesienia, usłyszałam okrzyk kogoś z norweskiego sztabu, a potem zaczęła się ucieczka Marit – tłumaczyła Kowalczyk, powtarzając, że nie ma do nikogo żalu, i prosząc, by sprawy nie rozdmuchiwać, bo uważa taką współpracę za coś  normalnego. – Czy to fair? Nie, to biegi narciarskie – odpowiadała podczas konferencji na pytanie jednego z Norwegów. Bjoergen i Johaug miały z tego zjazdu inne wspomnienia.

– Jeśli Justyna odczytała to jako blokowanie, zapewniam, że było nieświadome – odpowiadała Johaug. – Blokowania nie komentuję, muszę zobaczyć powtórkę. Wiem, że Therese nie zrobiłaby niczego takiego specjalnie. Miałam zaatakować później, zmieniłam plan już na trasie, gdy zobaczyłam, że moje narty jadą znacznie szybciej niż narty Justyny. Tak dobrze posmarowanych jeszcze nigdy nie miałam – tłumaczyła Bjoergen.

– Powiedzmy sobie szczerze, nawet gdyby tego blokowania nie było, raczej bym z Marit na stadionie nie wygrała – mówiła Justyna. Walczyła w niej duma ze srebra – dotąd miała w MŚ dwa złote medale i brązowy – z niedosytem, że przegrała z norweską taktyką i nie mogła sprawdzić, jak silna byłaby Bjoergen przy finiszu ramię w ramię.

Dwa lata temu, po klęsce w Libercu, Marit Bjoergen zmieniła wszystko w swoim życiu

Dla Polki to jest trudny czas. Robi wszystko lepiej niż kiedykolwiek, a jednak ciągle jest za plecami Marit. Dlatego wracają rozmowy o astmie, nie tylko w Polsce, bo w Norwegii dziennikarze też są w prywatnych dyskusjach na ten temat podzieleni.

Wszyscy się spodziewali, że Marit ma jednak słabszy lek niż symbicort. Ale warto pamiętać, że wszystko jest w zgodzie z przepisami, a złotą serię ma teraz dziewczyna genialna, która była już na szczytach wcześniej i będzie zapewne narciarką wszech czasów.

Już tylko dwa zwycięstwa dzielą ją od rekordu 46 pucharowych wygranych Bjoerna Daehlie. Może w Oslo pobić rekord pięciu złotych medali w jednych MŚ, ustanowiony przez Jelenę Wialbe w czasach, gdy jeszcze nie było sprintu i od biegaczek nie wymagano takiej wszechstronności.

W dzisiejszym biegu na 10 km stylem klasycznym nie będą się ścigać ramię w ramię, tylko z czasem. Początek o 13 (transmisje TVP2 i Eurosport), Justyna wystartuje jako ostatnia, pół minuty po Marit, w konkurencji, którą lubi, ale w której w tym sezonie przegrywała z Bjoergen wyraźnie.

Większą szansą na złoto jest raczej kończący mistrzostwa bieg na 30 km. Ale i na 10 km Kowalczyk będzie walczyć o wszystko. Jak powiedziała w sobotę, wstając od stołu, zza którego medaliści odpowiadają na pytania: – Ja tu jeszcze wrócę.

Opinia

Aleksander Wierietielny

|

trener Justyny Kowalczyk

Jeśli Justyna w biegu na 10 km powtórzy srebro, będziemy szczęśliwi. Bjoergen jest niesamowicie mocna, trudno z nią walczyć. W biegu łączonym widzieliśmy jeszcze do tego robotę zespołową, Marit odjechała, Justyna utknęła za Johaug i straciła kontakt. Gdyby było inaczej, dopiero na mecie rozstrzygnęłoby się, kto jest lepszy w sprincie. Można dyskutować, marzyć, ale stało się, co się stało. Musieliśmy zmienić taktykę podczas biegu, Justyna miała nie wychodzić przed szereg, nie męczyć się, ale zobaczyła, że na odcinku stylem klasycznym nikt za nią peletonu nie rozciągnie. Gdyby tego nie zrobiła, łyżwiarka Charlotte Kalla dogoniłaby ją po zmianie nart. Żałowałem, że śnieg zaczął padać tak późno, bo Norweżki poszły na takich smarach, które na świeżym źle działają. Zaryzykowały. Widocznie miały dobrą prognozę pogody. Ale Justyna też miała dobrze posmarowane narty, bardzo sobie to chwaliła. Poniedziałkowa trasa na 10 km jest jeszcze trudniejsza niż ta, po której biegaliśmy w sobotę. Justynie bardzo się podoba, bo tam, jeśli nie zdarzą się pomyłki ze smarowaniem, nie będzie przypadku. Wygrają te, które są najlepiej przygotowane. A Justyna jest przygotowana lepiej niż przed igrzyskami w Vancouver. Tam rywalki były bliżej niej, deptały po piętach. Teraz jest zdecydowanie z przodu, a przed sobą ma tylko Bjoergen. Ona będzie narzucać tempo w biegu na 10 km, my będziemy się starali gonić, a jak się nie uda, to jak najmniej stracić. To, że Justyna startuje jako ostatnia, na pewno jej pomoże, ale była już w tym sezonie w takiej sytuacji i z Marit przegrywała. Ale jednocześnie w tym sezonie odczarowała już wiele miejsc: Val di Fiemme, Oslo, gdzie dotychczas nie stała na podium. Będzie walczyć, czy ona kiedyś nie walczyła z całych sił?

—notował piw

KOBIETY

 

1. M. Bjoergen (Norwegia) 38.08,6;

2. J. Kowalczyk (Polska) strata 7,5;

3. T. Johaug (Norwegia) 8,8;

4. Ch. Kalla (Szwecja) 53,9;

5. M. Longa (Włochy) 1.08,4;

6. M. Rydqvist (Szwecja) 1.08,8;

7. N. Fessel (Niemcy) 1.08,8;

8. A.-K. Saarinen (Finlandia) 1.11,3;

9. K. Stoermer Steira (Norwegia) 1.16,0;

10. A. Haag (Szwecja) 1.38,2;

...

32. P. Maciuszek (Polska) 3.42,6

 

MĘŻCZYŹNI

 

1. P. Northug (Norwegia) 1:14.10,4;

2. M. Wylegżanin (Rosja) strata 0,7 s;

3. I. Czernousow (Rosja) 1,2;

4. S. Dolidowicz (Białoruś) 2,6;

5. M. J. Sundby (Norwegia) 3,1;

6. M. Hellner (Szwecja) 3,1;

7. R. Clara (Włochy) 5,4;

8. T. Angerer (Niemcy) 6,5;

9. D. Kershaw (Kanada) 6,5;

10. G. Di Centa (Włochy) 9,4.

 

(skocznia HS-106, bieg na 10 km)

1. E. Frenzel (Niemcy) 25.19,2 (1. w skoku, 19. w biegu);

2. T. Edelmann (Niemcy) strata 11,9 (6./7.),

3. F. Gottwald (Austria) 18,4 (15./2.),

4. J. Rydzek (Niemcy) 22,9 (9./7.),

5. A. Watabe (Japonia) 25,5 (13./4.);

6. M. Kokslien (Norwegia) 29,6 (24./3.);

7. B. Demong (USA) 46,2 (29./1);

8. T. Lodwick (USA) 46,9 (16./10);

9. H. Klementsen (Norwegia) 47,0 (2./25);

10. L. Runggaldier (Włochy) 47,0 (19./9);

...

42. A. Cieślar (Polska) 4.04,0 (25./52.);

48. P. Słowiok (Polska) 5.07,7 (36./54.);

52. T. Pochwała (Polska) 6.03,1.

 

1. Austria (G. Schlierenzauer, M. Koch, A. Kofler, T. Morgenstern) 1025,5 pkt;

2. Norwegia (A. Jacobsen, B. E. Romoeren, A. Bardal, T. Hilde) 1000,5;

3. Niemcy (M. Schmitt, M. Neumayer, M. Uhrmann, S. Freund) 968,2;

4. Polska (K. Stoch, P. Żyła, S. Huia, A. Małysz) 953,0;

5. Japonia 931,1;

6. Słowenia 924,2;

7. Czechy 917,9;

8. Finlandia 900,5.

 

Klasyfikacja medalowa

1. Norwegia    3    2    1    6

2. Austria    3    1    1    5

3. Niemcy    1    1    1    3

4. Szwecja    1    –    1    2

5. Włochy    –    2    –    2

6. Polska    –    1    1    2

Rosja    –    1    1    2

8. Francja    –    –    1    1

Słowenia    –    –    1    1

Kolejno: złote, srebrne, brązowe, razem

 

 

11.30 kombinacja norweska – konkurs drużynowy na skoczni normalnej

13 bieg kobiet na 10 km stylem klasycznym

15 kombinacja norweska, sztafeta 4 x 5 km

Transmisje w TVP 2 i Eurosporcie

Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Inne sporty
Czy peleton zwolni? Kolarze czują się coraz bardziej zagrożeni
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń