Warto było pojechać we wtorek na skocznię normalną, bo tam ma się odradzać forma Kamila Stocha i kolegów. Odbyły się dwie serie treningowe, trwały dość długo, gdyż mniejsza skocznia oznacza dla niektórych większą odwagę – przybyli m.in. dwaj nowi Chińczycy, Rumuni i Czesi oraz jeden Ukrainiec.
Polskie wyniki były zachęcające. Najlepiej wypadł Dawid Kubacki – w obu seriach był w pierwszej trójce (3. i 2.), Kamil Stoch zaczął od drugiego miejsca, ale potem był 19., Piotr Żyła odpowiednio 15. i 27., Stefan Hula – 12. i 15., Jakub Wolny – 18. i 12.
Można wziąć poprawkę na zwyczajowe manipulacje belką, na nieobecność trzech Japończyków (Ryoyu Kobayashi nie skakał), warto wiedzieć, że tak jak na Bergisel wciąż nieźle wyglądali Niemcy i Austriacy oraz Szwajcar Killian Peier. Wiatr nie ułatwiał pracy skoczkom, wiał, jak chciał, na szczęście nie za mocno. Nie wydaje się, by skocznia normalna w Seefeld była dla Polaków trudna, silne odbicie Dawida Kubackiego powinno pomagać mu w osiąganiu sporych odległości (w drugiej próbie 105,5 m).
Trener Stefan Horngacher jeszcze nie zadecydował, kto wystartuje w czwartkowych kwalifikacjach (16.30), nie znamy nawet składu Polaków na ostatni trening w środę o 19.30, po którym zapewne zapadnie ostateczna decyzja.
Na trasie biegowej znów dwa medale zdobyła Norwegia. 10 km techniką klasyczną najszybciej przebiegła, żadna nowina Therese Johaug, która wyprzedziła Szwedkę Fridę Karlsson i Ingvild Flugstad Oestberg.