Już rano było jasne, że z piątkowego skakania na mamucie Kulm nic nie wyjdzie. Odwołany został trening, potem kwalifikacje do sobotniego konkursu, aż zapadła decyzja, że i w sobotę eliminacji nie będzie. Do pierwszego konkursu (drugi w niedzielę, oba o 14, TVP 1 i Eurosport) dopuszczono wszystkich 54 skoczków, którzy przyjechali.
Gdyby kwalifikacje były, musiałby w nich wystartować m.in. Andreas Kofler. Jest liderem Pucharu Świata, ale w Kulm listę startową ułożono według wyników w lotach w poprzednim sezonie. Kamil Stoch jest w tym rankingu siódmy i zwolniony z eliminacji. Ale w Kulm nie był jeszcze wyżej niż na 32. miejscu.
Już za tydzień zawody w Zakopanem i w Austrii trener Łukasz Kruczek nie wykorzystał limitu pięciu skoczków. Jest czterech: Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot i Tomasz Byrt.
Pusto w Mediolanie
W biegach pierwszymi zawodami po Tour de Ski będą sprinty w Mediolanie, w sobotę indywidualne stylem dowolnym (od 14.45, TVP 2, Eurosport), w niedzielę zespołowe (od 12). Impreza ma rozmach, wyścigi będą w centrum, z widokiem na Pałac Sforzów. Tylko gwiazd brak, bo czołowa trójka kobiecego TdS wzięła wolne.
Justyna Kowalczyk nie znosi miejskich sprintów krokiem łyżwowym, Therese Johaug nie znosi wszelkich sprintów, a Marit Bjoergen byłaby faworytką, ale w sytuacji gdy jest w weekend tylko jeden start indywidualny, wolała dłużej odpoczywać.