Polacy nikomu nie podskoczyli

Kamil Stoch raz 30., raz poza finałem, żadnego Polaka w dwudziestce. Wygrywali Severin Freund i Gregor Schlierenzauer.

Publikacja: 26.11.2012 01:27

Pierwsze weekendy Pucharu Świata nigdy nie kojarzyły się z polskimi sukcesami, ale w Lillehammer było wyjątkowo smutno. Na trybunach, jak zwykle podczas norweskich konkursów, pełno biało-czerwonych flag, a na skoczni żadnego powodu do radości. Kwalifikacje wyglądały jeszcze nie najgorzej, wczoraj awansowała cała szóstka, ale potem nie przepadł tylko Krzysztof Miętus.

Pozostali skończyli na pierwszej serii. Trudno kogokolwiek usprawiedliwiać wiatrem w plecy, gorsze warunki miał tylko Bartłomiej Kłusek. A niemal wszystkie skoki wyglądały jak niedokończone. Takie były również próby Kamila Stocha, który zajął dopiero 36. miejsce. W sobotę na średniej skoczni był 30. (awansował do finału razem z Maciejem Kotem, który był ostatecznie 25., najwyżej z polskiej kadry) i w najbliższy weekend w Kuusamo nie będzie miał już zapewnionego awansu do konkursu bez kwalifikacji.

Trener Łukasz Kruczek przyznał, że każdemu ze skoczków brakowało przynajmniej pięciu metrów do granicy przyzwoitości. Polacy zostaną w Lillehammer na dwa dni treningu przed Kuusamo, Kruczek zapowiedział, że sprawdzą m.in. kombinezony, bo jedną z przyczyn kłopotów może być materiał – stroje skoczkowie dostali tuż przed wylotem do Lillehammer.

W sobotni konkurs wmieszał się wiatr, robiąc liderem po pierwszej serii młodego Niemca Andreasa Wellingera, ale w finale już było sprawiedliwie i wygrał najlepszy z Niemców Severin Freund. A potem w niedzielę miał pecha do pogody i ledwo awansował do drugiej serii. Niedzielny konkurs był znakomity. Skoczkowie latali bardzo daleko, a trenerzy dobrze korzystali z wprowadzonej w tym sezonie możliwości obniżania rozbiegu swoim skoczkom – gdy jest korzystny wiatr, można zaryzykować obniżenie i zyskać dodatkowe punkty. Dzięki temu Freund uratował awans do drugiej serii, a Norweg  Anders Fannemel został liderem po I serii, wyprzedzając Gregora Schlierenzauera. W drugiej serii Schlierenzauer był lepszy i wygrał już 41. konkurs w karierze. Od rekordu Mattiego Nykaenena dzieli go ledwie pięć zwycięstw.

Puchar Świata w Lillehamme.

Skocznia normalna:

1. S. Freund (Niemcy) 268,5 (99,0/100,5); 2. T. Morgenstern (Austria) 267,2 (99,0/102,0); 3. A. Bardal (Norwegia) 267,0 (98,0/101,0) ... 25. M. Kot 231,1 (93,0/92,0); 30. K. Stoch 220,0 (91,5/91,5); 34. D. Kubacki 112,5 (91,5); 36. P. Żyła 111,2 (90,5); 44. K. Miętus 107,1 (89,0).

Skocznia duża:

1. G. Schlierenzauer (Austria) 276,5 (141,0/137,0); 2. A. Fannemel (Norwegia) 275,4 (140,0/134,0); 3. Morgenstern 269,4 (135,0/134,0) ... 26. Miętus 227,3 (128,5/125,5); 36. Stoch 116,0 (128,5) 42. Żyła 108,1 (122,5); 44. Kubacki 102,2 (122,5); 45. Kłusek 100,7 (121,0) 47. Kot – 99,1 (120,0).

Pierwsze weekendy Pucharu Świata nigdy nie kojarzyły się z polskimi sukcesami, ale w Lillehammer było wyjątkowo smutno. Na trybunach, jak zwykle podczas norweskich konkursów, pełno biało-czerwonych flag, a na skoczni żadnego powodu do radości. Kwalifikacje wyglądały jeszcze nie najgorzej, wczoraj awansowała cała szóstka, ale potem nie przepadł tylko Krzysztof Miętus.

Pozostali skończyli na pierwszej serii. Trudno kogokolwiek usprawiedliwiać wiatrem w plecy, gorsze warunki miał tylko Bartłomiej Kłusek. A niemal wszystkie skoki wyglądały jak niedokończone. Takie były również próby Kamila Stocha, który zajął dopiero 36. miejsce. W sobotę na średniej skoczni był 30. (awansował do finału razem z Maciejem Kotem, który był ostatecznie 25., najwyżej z polskiej kadry) i w najbliższy weekend w Kuusamo nie będzie miał już zapewnionego awansu do konkursu bez kwalifikacji.

kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata