Dziś skoki w Innsbrucku: Polak trójkę lubi

O 13.45 (TVP 1, Eurosport) trzeci konkurs. Dla Gregora Schlierenzauera to szansa na pościg za Andersem Jakobsenem. A dla Polaków – na pierwsze podium.

Publikacja: 03.01.2013 22:34

Maciej Kot znów w czołówce. Nigdy jeszcze nie skakał tak dobrze jak teraz w Turnieju Czterech Skoczn

Maciej Kot znów w czołówce. Nigdy jeszcze nie skakał tak dobrze jak teraz w Turnieju Czterech Skoczni

Foto: PAP/EPA

Kto jeszcze pamięta załamywanie rąk na początku sezonu, wezwania do dymisji Łukasza Kruczka, pytania: co dalej z Kamilem Stochem? W klasyfikacji turnieju w czołowej dwudziestce jest dwóch Polaków (Stoch siódmy, Dawid Kubacki 20.), a już dziś może do nich doskoczyć Maciej Kot, jeśli będzie latał tak jak w kwalifikacjach i jak w noworocznym konkursie w Ga-Pa (był w nim piąty).

Z kwalifikacji awansowało wczoraj sześciu Polaków, czyli cała drużyna Łukasza Kruczka. Kot i Stoch zajęli razem drugie miejsce, mając identyczną i odległość (125 m), i sumę not za styl (bardzo dobrych not). Tuż za nimi był Krzysztof Miętus. A przed nimi, i to nieznacznie, tylko wicelider turnieju Schlierenzauer. Lider Jacobsen wczoraj był razem z dwoma Polakami na drugim miejscu.

Naszym skoczkom miejsca na podium uciekały dotychczas przede wszystkim dlatego, że Kamilowi Stochowi jeszcze zbyt rzadko udają się dwa dobre skoki. W Ga-Pa miał nawet szansę na zwycięstwo, ale w finale wypadł z czołowej trójki. Trudno o tym nie pamiętać właśnie w Innsbrucku, gdzie Kamil rok temu prowadził po pierwszej serii, a potem przegrał z nerwami i wiatrem. Jeśli dziś nie zawiedzie, to przed finałowym konkursem w Bischofshofen może zachować szansę na podium w całym turnieju.  Do trzeciego Toma Hilde traci 21,6 pkt. A poza Schlierenzauerem i Jacobsenem nie widać skoczka, którego nie dałoby się pokonać.

Schlierenzauer skacze dziś u siebie, Bergisel to jego klubowa skocznia. Ale gdy sześć lat temu walczył o turniejowe zwycięstwo z Jacobsenem, właśnie w Innsbrucku zaprzepaścił szanse. A Jacobsen na Bergisel odniósł jedyne wówczas zwycięstwo w turnieju. Innsbruck jest najbardziej rozpoznawalny ze wszystkich turniejowych miejsc, z podjazdem w górę po lądowaniu, z kotłem trybun, zaprojektowanych przez Zahę Hadid i wieżą wyglądającą jak wielki młotek. Ale to też miejsce w turnieju najbardziej kapryśne i wystawione na wiatr.

Schlierenzauer rok temu wreszcie rozprawił się ze swoimi demonami i wygrał turniej pierwszy raz w karierze, ale to Jacobsen ma na razie nad nim przewagę, nie tylko liczoną w punktach. Norwega niesie entuzjazm i wiara w to, że można się wyratować z każdej opresji, tak jak w pierwszej serii w Ga-Pa. Te cudowne buty – z przedłużonym językiem tworzącym coś na kształt nagolennika – których Austriacy tak mu zazdroszczą, że aż je oprotestowali w jury, też bardziej mogą działać na psychikę, niż tor lotu skoczka. Nic tak nie denerwuje, jak świadomość, że rywal wpadł na coś nowego. Sprawdził to już kiedyś Simon Ammann swoimi wiązaniami. To on jako ostatni potrafił Austriakom zagrać na nosie tak, jak to dziś robi Jacobsen.

Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes